Móc to nie zawsze znaczy, że należy
Burmistrz Bielska często zwykł mawiać , że ma prawo coś zrobić, więc to robi. Tak było przy nie pozwoleniu na odwołanie Barbary Skiepko ze stanowiska wicedyrektora Trójki, później z jej powołaniem na pełniącą obowiązki, później z odwlekaniem powołania na jej miejsce Kalinowskiej, i w końcu, przy powołaniu jej tylko na dwa lata.
Owszem, ma takie prawo, nawet, jeśli jest to tylko przeciąganie problemu szkodzenie szkole i uczniom. Prawo to dali mu wyborcy i to dali ogromny mandat zaufania, wybierając go w pierwszej turze. Ale raczej nie oczekiwali, że będzie on szafował stanowiskami, konfliktował środowisko szkolne, kupował sobie służbowy samochód za ogromną kasę.
Dali mu oczywiście takie prawo, ale raczej po to, by dbał o to, by na ulicach był porządek, było bezpiecznie, ludzie mieli ciepło, dostęp do wody i kanalizacji, no i żeby parę ulic było lepszych. By urzędy i instytucje działały jak trzeba i firmy dawały pracę. Wreszcie, by nie było kolesiostwa. Starosta i zarząd powiatu hajnowskiego zrozumieli, że szkoły i inne instytucje potrzebują spokojnej atmosfery i w ostatniej chwili wycofali się z walki o stołek i układy. W Hajnówce i w Bielsku wybory już za rok. Wyborcy zdecydują komu dać „prawo”.