MPK przypomina o nieparkowaniu zbyt blisko torowiska. W mieście pojawią się nowe tablice informacyjne
W dniach 7-9 grudnia doszło do trzech wstrzymań komunikacji tramwajowej - samochody zaparkowane zbyt blisko torowisk zablokowały łącznie 13 tramwajów. Takie zdarzenia są w Poznaniu coraz częstsze, dlatego MPK kontynuuje swoją kampanię “Parkuj 1 metr od torowiska”.
W tym roku w Poznaniu takich zdarzeń było ponad 100. Najczęściej dochodzi do nich na placu Wielkopolskim i ul. Dąbrowskiego. Przerwy w ruchu tramwajowym, sięgają nieraz rzędu pół godziny. Pasażerowie spóźniają się na pociąg, do lekarza, denerwują się, a ci którzy czekają na kolejnych przystankach i nie są świadkami zablokowanego torowiska, za opóźnienia winią MPK.
Czytaj też: Poznań: Z lotniska Ławica bezpośrednio polecimy do Chorwacji! Ryanair otwiera nową trasę
By zapobiegać takim zdarzeniom, w mieście pojawiły się nowe, żółte tablice informacyjne. Mają one przypominać kierowcom o zasadzie parkowania minimum metr od torowiska. Zorganizowano również akcje informacyjne na ulicach Poznania, a w autobusach wyświetlano filmy promocyjne. Zmiany zaszły również w konsekwencjach, jakie ponosi sprawca wstrzymania ruchu tramwajowego.
- Tym co ma kierowców najbardziej odstraszać nie są mandaty, ale koszty odholowania samochodu. Od teraz będziemy to bezwzględnie stosować
- mówi kom. Przemysław Kusik, naczelnik wydziału ruchu drogowego.
W sytuacji, kiedy torowisko jest zablokowane, pracownicy ZDM zgłaszają takie zdarzenie do straży miejskiej i policji. Na miejsce wzywana jest laweta i samochód zostaje odholowany na parking policyjny.
- Odradzam pasażerom własnoręcznego przepychania pojazdu. Może to spowodować uszkodzenia, a to będzie się wiązało z przykrymi konsekwencjami dla osób, które coś takiego zrobiły - ostrzega naczelnik poznańskiej drogówki.
Czytaj też: Poznań: Remont chodnika na Pułaskiego zakończony. Piesi mogą chodzić tamtędy bezpiecznie i wygodnie
Właściciel źle zaparkowanego pojazdu może otrzymać mandat lub pouczenie. Mandat, to koszt rzędu od 100 do 300 zł, a wezwanie lawety to ok. 400 zł. Dodatkowo, jeśli kierowca nie odbierze samochodu tego samego dnia, naliczane są opłaty za postój na parkingu policyjnym.
Koszty jakie ponosi sprawca wstrzymania komunikacji tramwajowej są adekwatne do winy.
- Przyjmując, że w jednym pojeździe jest statystycznie 60 osób, w tym roku, “uwięzionych” w tramwaju było 16 tys. pasażerów
- mówi Janusz Szawłowski, dyrektor ds. przewozów MPK.
Zobacz też: Poznań: 6 miejsc, w których najczęściej stoją tramwaje!