Mróz zatrzymał nowe pociągi
Najpierw stanęły lokomotywy Gamy, później problemy miały Darty i Flirty. Producenci zapewniają, że sytuacja jest opanowana. Kary i tak zapłacą.
Zaczęło się od awarii Gam, które bydgoska Pesa dostarczyła PKP Intercity pod koniec zeszłego roku (10 lokomotyw).
Z tego powodu Intercity musiało odwołać kilka pociągów, a pasażerowie pojechali wynajętymi autobusami zastępczymi.
Kłopoty na mrozie miał także najnowszy tabor zakupiony przez PKP, czyli zarówno pociągi Flirty, jak i Darty. - Niskie temperatury spowodowały problem z rejestracją parametrów pracy pantografów (zasilają pociągi w prąd - red.) w kilku Flirtach - tłumaczy Marta Jarosińska ze Stadler Polska. Zapewnia: - Sytuacja jest już opanowana.
W przypadku Darta wstępna analiza wykazała usterkę komputera sterującego. - Czasowe wyłączenia Gam w największym stopniu wynikły z panujących warunków atmosferycznych, lokomotywy wracają na tory - wyjaśnia Michał Żurowski, rzecznik Pesy. - Problemy są rozwiązywane przez nasz serwis i służby techniczne przewoźnika na bieżąco. Dart już też wozi pasażerów. Z powodu niskich temperatur jeszcze bardziej wzmocniliśmy zespoły serwisowe. Cały czas jesteśmy w kontakcie z klientami i gwarantujemy pełne wsparcie 24 godziny na dobę.
- W ostatnim czasie zanotowaliśmy zwiększoną liczbę usterek Gam, Dartów i Flirtów - odpowiada „Gazecie Pomorskiej” Marta Ziemska z biura prasowego PKP Intercity.
- Zgodnie z zawartym kontraktem, za sprawność lokomotyw odpowiada producent. Dostarczył nam trzy sprawne oraz jeden zastępczy pojazd. Oczywiście również w przypadku pociągów wszelkie, nawet najdrobniejsze awarie, producenci muszą naprawić jak najszybciej - dodaje.
Ziemska potwierdza, że usterki zostały usunięte i pociągi wyjechały w trasy. Nie kryje jednak, że zarówno w przypadku lokomotyw, jak i pociągów Flirta i Darta, umowa przewiduje także kary za brak dostępności sprawnego taboru. PKP Intercity zamierza skorzystać z tej opcji.