Na Gdańskiej kierowcy udają, że nie widzą znaków
Przepisy o parkowaniu to jedno, a zachowanie kierowców - drugie. Kto wyegzekwuje porządek na ulicy Gdańskiej?
Ulica Gdańska, jeden z głównych traktów miasta i jedna z bydgoskich wizytówek zastawiona jest samochodami. Pół biedy, gdyby stały tam, gdzie wyznaczono dla nich miejsce, ale one stoją wszędzie, gdzie tylko da się wcisnąć czterema (a niekiedy wystarczy i dwoma) kołami - skarżą się nasi Czytelnicy.
- Od placu Wolności, właściwie aż do skrzyżowania z Kamienną mamy prawdziwy pokaz lekceważenia przepisów. Przy dawnym „Rywalu” kierowcy potrafią zaparkować niemal przy przejściu dla pieszych mimo, że obok są dwa wolne parkingi. No, ale tam trzeba płacić. Po przeciwnej stronie mają parkować wzdłuż Gdańskiej, ale wszyscy stają po skosie. Potem jest już prawdziwy cyrk - mimo możliwości parkowania tylko w wyznaczonych miejscach auta pozostawiane są wszędzie, blokują ruch pieszym, stają też na kontrapasie dla rowerzystów. Mam wrażenie, że policji i straży miejskiej to nie razi, choć patrole przejeżdżają tam wiele razy - irytuje się pan Edmund.
Od placu Wolności, właściwie aż do skrzyżowania z Kamienną mamy prawdziwy pokaz lekceważenia przepisów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień