Najważniejszy świadek odmówił składania wyjaśnień. "Kanapka", czyli tak zaczęła się afera melioracyjna

Czytaj dalej
Fot. Sebastian Wołosz
Mariusz Parkitny

Najważniejszy świadek odmówił składania wyjaśnień. "Kanapka", czyli tak zaczęła się afera melioracyjna

Mariusz Parkitny

- Przyznaję się do wszystkich przestępstw. Ja nie prosiłem o te pieniądze, oni mi je przynosili - twierdzi główny oskarżony w aferze melioracyjnej. I przy okazji obciąża senatora Stanisława Gawłowskiego.

Tomasz P. Rocznik 1963. Ojciec trojga dzieci. Inżynier melioracji. Nawet jego przeciwnicy przyznają, że zna się na swoim fachu jak mało kto. Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą. W środę w sądzie unikał kamer.

Przez kilka lat stał na czele nieistniejącego już Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Miał tam zrobić porządek, bo w urzędzie źle się działo. M.in. były przerosty zatrudnienia, spory sądowe. I zaczął robić porządek. Ale przy okazji postanowił na tym zarobić. Co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

Pozostało jeszcze 62% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.