Najwyższy wyrok w historii w Polsce za znęcanie się nad zwierzętami. Za zabicie psa sąd skazał sprawcę na 4 i pół roku więzienia
Sprawca w brutalny sposób pozbawił życia czworonoga, wbijając kilkukrotnie nóż w jego ciało. Zwierzę nie skonało od razu, jego cierpienie łącznie trwało kilka godzin
Przed Sądem Rejonowym w Tychach zapadł wyrok na mężczyznę, który pobił konkubinę będącą w ciąży i zabił psa ze szczególnym okrucieństwem. Za ten drugi czyn sąd wymierzył sprawcy wyrok 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. - Jest to najwyższy wyrok za znęcanie się nad zwierzęciem, jaki kiedykolwiek zapadł w Polsce - podkreśla Katarzyna Kuczyńska, zastępca inspektora krajowego, członek Rady Krajowej Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" i była szefowa tej organizacji w Oświęcimiu, która w zakończonym kilka dni temu procesie wystąpiła w roli oskarżyciela posiłkowego.
Łączny wyrok za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem, pobicie konkubiny, która była w ciąży oraz zniszczenie mienia, Łukasz N. otrzymał 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto w związku z pierwszą częścią wyroku otrzymał 15 lat zakazu posiadania zwierząt oraz nawiązkę sądową w wysokości 6 tys. zł na rzecz ochrony zwierząt dla OTOZ Animals oraz drugiej fundacji - Przystań Ocalenie, która również wystąpiła w charakterze pokrzywdzonego i zarazem oskarżyciela posiłkowego. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Do zdarzenia doszło w powiecie bieruńsko-lędzińskim, sąsiadującym z oświęcimskim, a dokładnie w Lędzinach. Łukasza N. w bestialski sposób znęcał się nad psem Nero, a następnie w brutalny sposób pozbawił go życia, wbijając kilkukrotnie nóż w jego ciało. Niestety zwierzę nie skonało od razu, jego cierpienie łącznie trwało kilka godzin. Ponadto działając w warunkach recydywy miał już za sobą 10 wyroków za różne przestępstwa.
- OTOZ Animals od 17 lat walczy o sprawiedliwość w przypadkach niehumanitarnego traktowania zwierząt. Tym razem także od początku do końca uczestniczyliśmy w przewodzie sądowym. Wyrok jaki zapadł w Tychach jest jasnym przekazem, iż nie ma w naszym kraju przyzwolenia na tak bestialskie czyny, a osoby znęcające się nad zwierzętami nie mogą czuć się bezkarne - zaznacza Katarzyna Kuczyńska. - Choć nic nie przywróci już życia pieskowi Nero, to zawsze pozostanie w naszych sercach, a kara jaką poniósł jego oprawca będzie przestrogą innych - ma nadzieję przedstawicielka OTOZ Animals.
Jak dodaje, była pod wielkim wrażeniem prowadzącej sprawę sędziny Agnieszki Żydek-Bortlik. - Uzasadnienie wyroku było naprawdę mocne. Przykre jest tylko to, że ta historia w ogóle się wydarzyła, że wciąż dochodzi do tak potwornych aktów okrucieństwa wobec zwierząt - mówi Katarzyna Kuczyńska.
ŚWIĘTA 2018: ZOBACZ KONIECZNIE
[reklama]