Od redaktora: Coś nam tu ćwierka...
Twitter rządzi! A nawet można rzec - twitter to rząd. Na twitterze uprawia się dziś politykę i wdzięczną prezentację swojej błyskotliwości, szczególną aktywność na twitterze zaobserwować można w weekendy, kiedy politykom nie chce już się nigdzie wychodzić (nie mówiąc o działalności) i szczebioczą ile wlezie.
Techniki są dwie - czego doświadczyliśmy w weekend miniony w wykonaniu do niedawna kolegów z jednej partii. Trzeba albo wykombinować jedno zdanie, które dziennikarzy i innych porzucających czas w internecie zachwyci swoją przewrotnością i pozwoli dorobić szereg interpretacji. Drugi sposób to twittowanie dzień cały, aż zostaniemy zauważeni i docenieni za swoją determinację.
140 znaków zamyka dziś często wszystko, co dany polityk ma sensownego do powiedzenia, widać również, iż wielu bawi to bardziej niż codzienna praca na rzecz. Ech, gdyby tak zatem można było niektórych zamknąć na tym twitterze na stałe...