Od redaktora: Walentynki nie są złe
Nie jestem miłośnikiem przenoszenia wszelkich obyczajów i okazji do świętowania na nasz grunt, ale akurat dzisiejsze walentynki cieszą i zdają się już całkowicie bez zgrzytów w naszej kulturze pomieszczone.
Kiedy, można odnieść wrażenie, więcej doznań dostarcza nam sprawianie przykrości, winną podziałów jest zawsze druga strona, a miłość mylona jest z egoistycznym zaspokajaniem własnych pragnień i zachcianek, oddawanie choć na jeden dzień pola zakochanym może nieco ogrzać zimne, zacięte twarze rodaków.
Miłości, jak wiadomo, „przeszkadza” wszystko: brak pieniędzy i czasu (pochłanianego przez zapracowanie), totalne zmęczenie, zniechęcenie, rozczarowanie. A jednak liczni są ciągle gotowi popełniać dla niej różne głupstwa i głupstewka. Nawet wielu z singli, o których sporo piszemy w dzisiejszym wydaniu „DŁ”, gdy się już „wysingluje”, odmawia samotności atrakcyjności. Nie złośćmy się zatem w walentynki. Może się zakończą zakochaniem...