Opolscy pocztowcy będą walczyć o podwyżkę
- Zarabiamy najczęściej 2150 zł brutto, a premie są nieosiągalne - skarżą się pracownicy poczty. 16 marca w Opolu szykują pikietę. Co zaskakujące, protestu nie firmują związki zawodowe.
W Opolu pikieta pracowników ma się rozpocząć 16 marca o godz. 7.00 przed Urzędem Pocztowym Opole 1 przy ulicy Krakowskiej.
- Mamy nadzieję, że dołączą do nas pracownicy ze wszystkich oddziałów pocztowych na Opolszczyźnie, a przynajmniej reprezentacje z powiatów - mówi nam anonimowo listonosz z powiatu brzeskiego. Pikieta - jak dodaje - organizowana jest poza godzinami pracy.
W tym samym dniu podobne pikiety mają zostać zorganizowane w kilkunastu innych miastach w całej Polsce.
Pracownicy skrzykują się na te akcje na uruchomionym w ubiegłym roku facebookowym profilu „Listonosze Polska”.
Najważniejszy postulat protestujących to podwyżki (o 1000 zł, tak by pracodawcy eksploatacji zarabiali nie niej niż 3200 zł brutto), przywrócenie dobrego imienia Poczty Polskiej i pocztowca oraz jakości usług.
- Obecne zarobki większości z nas nie przekraczają 2150 zł brutto, a więc są niewiele wyższe od najniższej krajowej - opowiada pracownik opolskiej poczty. - Tyle zarabiają listonosze, asystenci pracujący w okienkach kasowych, pracownicy ekspedycji, podobnie - kierowcy.
Protestujący żądają też odtworzenia rezerwy chorobowo-urlopowej, przywrócenia premii czasowej, reorganizacji i zmniejszenia rejonów.
- W 2016 roku, po raz pierwszy od 8 lat, otrzymaliśmy konkretniejsze podwyżki, w sumie 250 zł brutto. Tyle że na podstawie nowego regulaminu premiowania pozbawiono nas premii czasowej oraz zadaniowej. Pierwsza wypłacana była za obecność w pracy, druga za realizowanie celów sprzedażowych. Wypłacanie tej drugiej zostało uzależnione od wyników finansowych spółki, na co nie mamy wpływu - kontynuuje opolski listonosz. - Straciliśmy na tym około 300 zł brutto, czyli więcej niż wynosiła podwyżka.
Przygotowujący się do czwartkowego protestu pracownicy podkreślają, że jest to inicjatywa oddolna. Pierwszą pikietę zorganizowano w styczniu we Wrocławiu. Na profilu Listonosze Polska w lutym umieszczono zapis wywiadu przeprowadzonego z anonimowym moderatorem tego profilu, zaangażowanym w koordynowanie protestów. Wyjaśniał on, że we Wrocławiu odbyło się ogólnopolskie spotkanie, na którym byli obecni delegaci z kilkunastu miast Polski. To tam ustalono, że 16 marca odbędzie się ogólnopolski protest w jak największej liczby miast Polski.
- Dziwnym zbiegiem okoliczności pracodawca zdecydował, że do 15 marca wypłaci pracownikom jednorazowo ok. 350 zł brutto - relacjonuje nam opolski listonosz. - To nie rozwiązuje problemu niskich pensji, za które mało kto chce pracować. Stąd taka rotacja w naszej firmie, przeciążenie pracą i niska jakość usług, bo na nic nie ma czasu.
Co zaskakujące, za protestami nie stoją związki zawodowe zrzeszające pracowników poczty. W jednym z wywiadów moderator profilu pocztowców tłumaczył, że związki zrobiły dużo, aby zawieść zaufanie załogi, m.in. podpisały w 2015 roku nowy zbiorowy układ pracy oraz regulamin premiowania.
Co zaskakujące, za protestami nie stoją związki zawodowe zrzeszające pracowników poczty
Dariusz Jackowski, wiceprzewodniczący „S” pracowników Poczty Polskiej potwierdza, że zarobki w przedsiębiorstwie są niskie, ale uważa, że z kolei oczekiwanie podwyżki w wysokości 1000 zł przesadzone. Dodaje, że do protestu „S” się nie przyłącza, bo związkowcy muszą się trzymać prawa.
- Negocjujemy z zarządem nowy regulamin premiowania. Chcielibyśmy, żeby obowiązywał od drugiego kwartału - wyjaśnia.
Na Opolszczyźnie Poczta Polska tworzy miejsca pracy dla ok. 1200-1300 osób.