Jarosław K., oskarżony o oszustwa sądowe i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilkoro poszkodowanych, domaga się umorzenia postępowania bądź uniewinnienia.
Proces przeciwko Jarosławowi K. rozpoczął się w piątek przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie. Poskarżyła się na niego prokuraturze grupa przedsiębiorców, którzy uzyskali od niego pożyczki na kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych pod zastaw swoich nieruchomości.
Ich zeznania pozwoliły nakreślić mechanizm, jaki wobec nich miał stosować oskarżony: rzeczywista kwota pożyczek, jakie w efekcie otrzymywali, była znacząco niższa od kwot, jakie figurowały w aktach notarialnych umowy. Za każdy dzień zwłoki w spłacie zobowiązań pożyczkobiorca musiał płacić Jarosławowi K. 0,1 proc. pożyczonej kwoty. W razie spóźnienia ze spłatą Jarosław K. natychmiast składał w sądzie żądanie egzekucji długu, na co zwykle otrzymywał sądową klauzulę wykonalności. Jeśli pożyczkobiorca nie był w stanie natychmiast spłacić długu w gotówce, Jarosław K. nierzadko przejmował od niego zastawioną nieruchomość, na ogół wielokrotnie więcej wartą niż kwota pożyczki.
Co prokuratura zarzuca Jarosławowi K., a co Jarosław K. zarzuca prokuraturze? O tym w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień