Podpalacz aresztowany, mieszkańcy Libiąża wreszcie mogą spać spokojnie
Mieszkańcy Libiąża odetchnęli z ulgą, bo policjantom w końcu udało się ująć piromana, który przez ostatnie dwa lata podkładał ogień pod budynkami gospodarczymi, altankami, samochodami oraz składem budowlanym.
- Cieszymy się, że już siedzi. Mamy nadzieję, że szybko nie wyjdzie - mówi jeden z pracowników składu budowlanego w Libiążu, obiektu który został podpalony w ub. roku. Ogień dokonał tam poważnych spustoszeń. Straty wyceniono na 80 tys. zł. - Kto wie, czy kolejny raz nie podłożyłby ognia pod dom - zauważa Sabina Kątlowa z Libiąża.
Trafił do aresztu
Kamil P. został zatrzymany przez policjantów w poniedziałek. Był zaskoczony. Nie spodziewał się tego, że mundurowym uda się wpaść na jego trop.
Dowody jego winy są twarde. Przedstawiono mu sześć zarzutów o przestępstwa polegające na zniszczeniu i uszkodzeniu mienia poprzez podpalenie. Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie wystąpiła do Sądu Rejonowego w Chrzanowie z wnioskiem o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego. Sąd przychylił się do tego wniosku. 22-latek najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami.
Czytaj więcej:
- Ile ma na sumieniu?
- Dlaczego podpalał?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień