Pojedziemy na prąd
Nawet 150 mln złotych ma kosztować zakup 64 autobusów z napędem elektrycznym oraz tradycyjnym dieslowskim. Do 2021 r. po mieście ma jeździć minimum 60 pojazdów z napędem elektrycznym, 47 z nich ma trafić do nas już w 2018 r.
Do 10 marca producenci autobusów, zarówno napędzanych silnikami elektrycznymi jak też dieslami mają czas na złożenie swojej oferty. Zielonogórski Miejski Zakład Komunikacji chce zakupić 47 autobusów elektrycznych o długości 12 metrów, a więc zbliżonych wielkością do obecnie jeżdżących manów czy mercedesów oraz 17 dużych przegubowych napędzanych silnikami diesla. Te ostatnie powinny pojawić się na zielonogórskich ulicach już w tym roku, natomiast z napędem elektrycznym dopiero w 2018 r. (pierwszych pięć trafi do końca drugiego kwartału, a pozostałe do końca 2018 r.).
- Po prostu musimy zbudować stacje ładowania akumulatorów oraz przebudować zajezdnie - wyjaśnia dyrektor MZK Barbara Langner. Szacuje się, że wartość wszystkich autobusów wyniesie około 150 mln złotych, chociaż o ostatecznej cenie zadecyduje przetarg. Dyrektor Langner dodaje, że przetarg cieszy się ogromnym powodzeniem, zainteresowani zadali już ponad 300 pytań. Autobusy elektryczne chcą nam sprzedać nie tylko polscy producenci jak Ursus czy Solaris, ale też firmy z Niemiec, Holandii a nawet dalekich Chin. Zatem wybór będzie duży, a o wyborze zadecyduje nie tylko cena, ale także chociażby warunki gwarancji czy serwisowania.
Dodajmy, że MZK planuje, iż w 2021 roku kupi kolejnych 13 autobusów z napędem elektrycznym, które zastąpią wysłużone z pojazdy z silnikiem diesla. - Być może zdecydujemy się na zakup nawet większej liczby pojazdów elektrycznych. Wszystko zależy od tego, jakim powodzeniem będzie cieszyła się komunikacja publiczna, jak wielu mieszkańców Zielonej Góry zostawi swoje auta i przesiądzie się do autobusów. A może pojawią się nowe linie? Dziś trudno nawet przewidzieć, ile ostatecznie kupimy autobusów. Mogę tylko dodać, że najpewniej będą to pojazdy napędzane silnikami elektrycznymi - tłumaczy dyrektor Langner.
Dodajmy, że Zielona Góra jest jednym z liderów wprowadzania komunikacji opartej na pojazdach z napędem elektrycznym. Przed kilkoma dniami prezydent Janusz Kubicki i wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk podpisali porozumienie o współpracy między miastem a ministerstwami rozwoju i energii. Zakłada ono, że do 2020 roku w Polsce będzie jeździło 780 autobusów o napędzie elektrycznym, a tym 47 w Zielonej Górze.
Wiceprezydent Kaliszuk powiedział nam, że dzięki porozumieniu Winny Gród znalazł się wśród 41 miast, które wprowadzają komunikację opartą na autobusach elektrycznych.
- Jednak my wyprzedzamy inne miasta o kilka lat. My już ogłosiliśmy przetargi a inni dopiero o tym myślą - powiedział wiceprezydent. Dodał też, że na razie podpisane porozumienie nie wiąże się z pomocą finansową dla miasta. Może stać się tak w przyszłości.
Jeśli chodzi o koszty, to Zielona Góra na zakup wspomnianych autobusów dostanie 75 proc. ich wartości z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, a resztę będzie musiała wyłożyć z własnego budżetu.