Autosan przerżnął przetarg na dostawę autobusów dla wojska. Ofertę odrzucono, gdyż dostarczono ją 20 minut po terminie. Wygrał niemiecki MAN. Podejrzewa się, że Autosan przegrał specjalnie dla Niemców. Prawda? Niekoniecznie.
Autosan, którego autobusami jeździła kiedyś cała Polska, należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ponieważ grupa jest polska nie tylko z nazwy, możliwe, że przyczyną opóźnienia nie była proniemiecka ustawka, ale typowy polski syndrom. Polega on na tym, że wszelkie limity nie są w Polsce poważnie traktowane. Najlepiej widać to na ulicach i drogach. Jeśli mamy ograniczenie do 50 km na godzinę, kierowca, który nie przekracza prędkości, jest traktowany jako zawalidroga; wywołuje agresję, bo wszyscy jadą szybciej. A motorniczy, który nie zaczekał na przystanku marne pół minuty na spóźnionego pasażera? Cham! Podobnie z przetargiem. Wszak 20 minut to nic wobec wieczności.