Poznań: Biedronka wyrzuca do śmietnika dobre produkty? Pracownicy sklepu nie pozwolili zabrać sadzonek z kontenera na śmieci
Pracownicy jednej z poznańskich Biedronek najpierw wyrzucili sadzonki do ogólnodostępnego kontenera na bioodpady, a później chętnych do zabrania roślinek straszyli policją.
Śmietniki sklepowe są pełne wciąż jeszcze nadających się do wykorzystania produktów. Wiedzą o tym bezdomni, ale i freeganie, którzy z korzystania z zawartości pojemników na śmieci uczynili sposób życia.
Na jednej z grup na Facebooku pojawiła się informacja, że w pojemniku na bioodpady przy jednej z Biedronek pojawiły się sadzonki. Chętnych, by je jeszcze wykorzystać - nie brakowało. Ale nie bez powodu freeganie "przygarniający" wyrzucane produkty na ich poszukiwanie wybierają się w nocy. Bo fakt, że coś znalazło się w śmietniku nie zawsze oznacza, że już definitywnie przestało interesować właściciela.
Przekonała się o tym boleśnie pani Kasia, która o tym co ją spotkało postanowiła opowiedzieć naszej redakcji. Kobieta w pojemniku na bioodpady zobaczyła opakowane sadzonki roślin.
- Leżały w śmietniku, więc chciałam je sobie wziąć do posadzenia - mówi pani Kasia. - Chociaż z części mogło coś wyrosnąć.
Przeczytaj też: Poznań: Spółka z RPA kupi Piotra i Pawła? Firma ma poważne zamiary, potrzebna będzie zgoda UOKiK
Ale zanim poznanianka zdążyła wziąć sadzonki, pojawił się przed nią pracownik sklepu.
- Straszył mnie kamerą i zgłoszeniem sprawy na policję, twierdził, że chcę ukraść własność sklepu - relacjonuje kobieta.
- Oczywiście nic nie wzięłam. Ale nie rozumiem, dlaczego wyrzucają to, co można jeszcze wykorzystać. A do tego jeżeli coś już znalazło się w pojemniku na bioodpady, to chyba ma być już bez plastikowego i papierowego opakowania?
- pyta.
Biedronka poproszona o wyjaśnienie tej sprawy odniosła się jedynie do kwestii wyrzucania sadzonek w opakowaniach.
- Zgodnie z obowiązującymi w sklepach sieci Biedronka standardami, niesprzedane kwiaty są przeceniane - rabaty na nie sięgają często nawet 80 proc. Dopiero później rośliny trafiają do specjalnych pojemników na odpady zielone. Odpady BIO, wśród których znajdują się kwiaty cięte i doniczkowe, zamiast trafić na składowisko odpadów, są zagospodarowywane m.in. w kompostowni lub biogazowni. W ten sposób przetworzone służą jako nawóz lub zgromadzona w odpadach energia zostaje efektywnie wykorzystana jako biogaz - tłumaczy Karolina Ulatowska specjalista ds. relacji zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska.
Zobacz też: MPK Poznań testuje elektryczny, bezemisyjny autobus eCitaro
I dodaje: - Produkty zielone są odbierane z naszych sklepów bez opakowań, a nasi pracownicy są zobowiązani do ich usuwania. Uczuliliśmy personel sklepu przy ul. Strzeszyńskiej 33 odnośnie zasad odbioru odpadów.
Uregulowania własności śmieci prawnie nigdy nie były stabilne. Najczęściej mówi się, że śmieci należą do tego kto je wyrzucił, lub też do gminy, która zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku mają obowiązek zorganizować selektywną zbiórkę odpadów.
W Jeronimo Martins Polska nas poinformowano, że „produkty nienadające się do sprzedaży są przechowywane do czasu ich wywiezienia w dedykowanych kontenerach na odpady, znajdujących się na przysklepowym terenie”.
- Z formalnego punktu widzenia może i mają rację, ale nie zmienia to faktu, że sieci dystrybucji generują marnotrawstwo i trzeba z tym walczyć - komentuje Jarosław Urbański, socjolog z Poznania.