Poznań: Szkolne porządki, czyli jak posprzątać po reformie
Od września naukę w szkołach średnich rozpocznie podwójny rocznik. Będzie tłok w szkolnych klasach i na korytarzach. Sprawdziliśmy, jak radzą sobie z tym problemem szkoły w Poznaniu.
Trwa rekrutacja do szkół średnich. W czwartek w poznańskich placówkach pojawiły się listy z nazwiskami osób przyjętych i nieprzyjętych. Wszystkie wolne miejsca w szkołach kandydaci drugiego naboru już dziś mogą zobaczyć w elektronicznym systemie „Nabór”.
- Tylko w liceum i technikum w obu rodzajach szkół (ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych) dla drugiej tury mam około stu wolnych miejsc. A przypominam, że w pierwszej rekrutacji miałem teoretycznie wszystkie 24 klasy skompletowane. Wiele miejsc się jednak „odblokowało”, kiedy uczniowie zaczęli potwierdzać swój wybór i zdecydowali się iść do innych szkół - wyjaśnia Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół Handlowych w Poznaniu.
W czwartek do Wielkopolskiego Kuratorium Oświaty wpływały informacje od dyrektorów o wolnych miejscach w ich placówkach. Pojawiło się ich prawie 1,5 tysiąca. Z kolei od piątku do 30 lipca trwa rekrutacja uzupełniająca. To szansa dla tych, którym w pierwszym naborze nie udało się dostać do żadnej szkoły. Takich osób w Poznaniu było aż 3410.
To efekt reformy edukacji, w ramach której zlikwidowano gimnazja, czego następstwem jest ubiegający się obecnie o przyjęcie do szkół średnich podwójny rocznik. Przypomnijmy, że od września do liceów, techników i szkół branżowych I stopnia trafią zarówno absolwenci 3-letnich gimnazjów jak i 8-letnich szkół podstawowych.
Reforma edukacji wprowadziła chaos
Kandydaci są zdezorientowani, rodzice nie kryją złości, a wielu nauczycieli zdecydowało się odejść z zawodu, albo przeczekać trudny rok na rocznych urlopach dla podratowania zdrowia. Podwójny rocznik jest dużym wyzwaniem dla dyrektorów szkół.
Przypomnijmy, że podwójny rocznik oznacza większą liczbę uczniów w szkołach. Co za tym idzie, dyrektorzy musieli utworzyć w szkołach więcej oddziałów, a tym samym, zorganizować im miejsce do nauki. To z kolei spowodowało serię „oryginalnych” pomysłów.
Pomysły na podwójny rocznik
W szkołach zaczęto przerabiać stołówki na sale lekcyjne, niektóre placówki szukały na wynajem dodatkowych lokali, w których można byłoby prowadzić lekcje.
W większych budynkach tworzy się horrendalne liczby oddziałów, liczące na przykład 24 klasy. Przykładem może być Zespół Szkół Handlowych, który w tym roku uruchomi aż 30 oddziałów. W liceum dla absolwentów gimnazjum oraz szkół podstawowych łącznie otworzą sześć oddziałów, po dziesięć oddziałów w technikum i po dwa w szkole branżowej.
Duża liczba oddziałów zostanie także utworzona w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4. - Na początku chcieliśmy otworzyć sześć klas dla uczniów po gimnazjum i siedem klas po szkole podstawowej. Ale jeszcze podczas pierwszej rekrutacji okazało się, że to za mało. Otworzyliśmy po jednej klasie dodatkowo - wyjaśnia Marek Kordus, dyrektor ZSO nr 4.
Jednak nie wszystkie szkoły w Poznaniu mogły pozwolić sobie na przyjęcie tylu uczniów. Z powodu niewielkiej przestrzeni w budynku liczbę przyjętych musiało zmniejszyć II Liceum Ogólnokształcące.
- Nie mamy dwa razy tyle klas, ponieważ otwieramy tylko siedem. W ubiegłych latach mieliśmy sześć oddziałów. Teraz u nas będą trzy klasy po gimnazjum i cztery po podstawówce, z czego w każdym roczniku po jednej klasie IB. Czyli w kwestii liczby uczniów nie będzie u nas różnicy - tłumaczy Małgorzata Dembska, dyrektor II LO.
I dodaje: - Jesteśmy małą szkołą. Wszystkie możliwości remontów i zmian mamy już za sobą. Nie jesteśmy już w stanie wcisnąć nawet ...szpileczki.
Modernizację budynku ze względu na podwójny rocznik musiała przejść Poznańska Szkoła Chóralna, która ma udostępnić swoje sale uczniom VIII LO.
- Jest dla kogo, ponieważ utworzyliśmy w tym roku dwie nowe klasy dla absolwentów szkół podstawowych. To tak zwana klasa medyczna oraz ekonomiczna
- wyjaśnia Danuta Kin, wicedyrektor VIII LO.
W tym ogólniaku w porównaniu do ubiegłego roku, utworzonych zostanie osiem klas więcej. To jednak nie jedyny przykład szkoły, w której w wakacje trwa remont, mający na celu przystosowanie budynku do większej liczby uczniów.
We wspomnianym wcześniej Zespole Szkół Handlowych również potrzebne były zmiany, by wygospodarować miejsce do nauki dla uczniów w 30 nowych klasach.
- Przeprowadziliśmy remont w klasach komputerowych. Teraz zamiast trzech dużych sal mamy siedem mniejszych. Większość z nich wyposażona jest w nowe komputery. Zakupiliśmy ponad 100 nowych stanowisk. W tych klasach będą przeprowadzane zajęcia językowe i ekonomiczne - mówi Andrzej Kaczmarek.
Na liście modernizowanych szkół znajdują się również m.in.: Zespół Szkół Budownictwa nr 1, Zespół Szkół Mechanicznych, Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1, Zespół Szkół Geodezyj-no-Drogowych, XXXVIII Liceum Ogólnokształcące, Zespół Szkół Zawodowych nr 6, czy Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1.
Tak duża liczba uczniów nie tylko wymaga dużej przestrzeni, ale także większej liczby pedagogów.
- Zatrudniliśmy 21 nowych nauczycieli, ale szukam jeszcze 5. Jeżeli będzie taka potrzeba, zwiększymy niektórym etat o połowę
- przyznaje dyrektor Kaczmarek.
Karol Seifert, dyrektor VI Liceum Ogólnokształcącego dodaje: - Trudniej już jest znaleźć wśród nauczycieli dobrych wychowawców dla każdej klasy. Jeżeli w zeszłym roku szukałem 7 chętnych, to w tym roku mam znaleźć ich aż 14.
Obok problemów związanych z liczbą uczniów, pomieszczeniem ich w budynkach i zatrudnieniem wystarczającej liczby uczących ich nauczycieli pojawia się jeszcze jedno utrudnienie - plan lekcji. Dyrektorzy szkół zastanawiają się już jak ustawić godziny lekcyjne.
- Nie ma rady, niektóre klasy pierwsze będą zaczynały zajęcia około godz. 11. Możemy więc mówić o tak zwanej zmianowości - mówi Karol Seifert.