Prof. Hołyst: Kajetan P. pasjonował się zbrodnią. Jego motywy są nieczytelne [rozmowa]
Kajetan P. nie jest przestępcą, który jeszcze raz dokonałby jakiejś zbrodni. Wygląda na to, że to, co zrobił, raczej mu wystarczy - mówi prof. Brunon Hołyst, kryminolog z Uczelni Łazarskiego.
- Jak ocenia Pan zatrzymanie Kajetana P.?
-Policja spisała się świetnie. Warto podkreślić dobrą współpracę międzynarodową naszej policji z policjantami z innych państw. Szczególnie z Interpolem i Europolem.
- Czemu Kajetan P. wybrał akurat Maltę?
- Malta została ciekawie wybrana, ponieważ bardzo wielu przestępców z Polski ucieka zwykle do Wielkiej Brytanii, czy Niemiec, natomiast Kajetan P. chciał zgubić trop pościgu. Celowy wybór tego miejsca świadczy o jego inteligencji. Myślał, że Malta jest azylem, w którym będzie mógł chwilowo mieszkać, a potem przenieść się z niej do innego państwa, wszystko wskazuje na to że do jakiegoś kraju w Afryce.
Jak ocenia Pan zachowanie społeczeństwa, które polegało na podawaniu policji przeróżnych (często dziwnych) miejsc, w których podobno widziano Kajetana P.?
- Ta sprawa przynosi coraz to nowe fakty. Ludzie chcą poinformować o tym co rzekomo widzieli. Policja musi się zająć każdą z tych informacji, bo któraś z nich może okazać się cenna i pomóc w ustaleniu miejsca pobytu poszukiwanego. Nie należy się temu dziwić. Sprawa Kajetana P. ma szeroki rezonans społeczny, ogólnonarodowy, nawet światowy - w końcu zajął się nią Interpol. Każdy, ktokolwiek coś wie w rzeczywistości lub fikcyjnie, zawiadamia policję.
- Czy duży szum medialny wokół zbrodni jest sprzymierzeńcem czy przeciwnikiem w ujęciu sprawcy?
- Według mnie jest sprzymierzeńcem. Gdyby ludzie nie wiedzieli o zbrodni, to w rezultacie mniejsza byłaby ich aktywność obywatelska. Kiedy wiedzą, że mogą pomóc lub zaistnieć, to angażują się w sprawę. Wtedy podnosi się ich pozycja społeczna. Czują, że przyczynili się do ustalenia miejsca pobytu sprawcy zabójstwa. Krótko mówiąc, szum medialny nie przeszkadza w ujęciu sprawcy.
- Czy Pana zdaniem, gdyby Kajetan P. nie został zatrzymany, to popełniłby kolejną zbrodnię?
- Wydaje mi się, że nie. To nie jest przestępca, który dokonałby jeszcze jakiejś zbrodni. Czyn, którego już dokonał, zbliżył jego świat fantazji do jego świata rzeczywistego i to mu chyba powinno wystarczyć. To jest osoba, która jest zamknięta w sobie - introwertyk. Zerwał kontakty z otoczeniem. Właściwie ostatnio nie miał jakiś bliskich przyjaciół. Proszę zwrócić uwagę na to, że nic się nie mówi ani nie pisze, o jego kontaktach z kobietami, życiu erotycznym. Problematyka, którą się zajmował, raczej nastrajała go ku swojej osobowości, a nie na zewnątrz. Prędzej przypuszczam, że popełniłby samobójstwo niż kolejne zabójstwo.
Jeśli Kajetan P. nie jest psychicznie chory, to jest klasycznym psychopatą pozbawionym uczuć wyższych
- Czy Kajetanowi P. zależy na rozgłosie?
- Nic na to nie wskazuje. W tym momencie już nie zależy mu na rozgłosie, bo osiągnął go poprzez zbrodnię. To, co dzieje się dalej, to implikacje, które nie mają wpływu na jego stan i zakres upublicznienia tej zbrodni.
- Czy Kajetana P. można uznać za psychopatę?
- Są dwie możliwości, albo jest on psychicznie chory i zabójstwo stanowiło dla niego pewną przyjemność, poznanie naprawdę tego co do tej pory o zbrodni czytał w literaturze antycznej, ewentualnie oglądał na deskach teatru. Jeśli nie jest psychicznie chory, czyli w pełni poczytalny, to jest po prostu klasycznym psychopatą, pozbawionym uczuć wyższych. Pewną zagadką jest motyw. W jakim celu dokonał tego zabójstwa? Motyw to bardzo ważny czynnik, który wywiera wpływ zarówno na wybór taktyki i techniki przestępczej jak i śledczej. Na razie domyślamy się co może być motywem, ale właściwie to nie mamy punktów zaczepienia. Po przesłuchaniu Kajetana P. może dowiemy się czegoś o motywie.
- Co mogłoby przemawiać za jego ewentualną niepoczytalnością?
- Sam fakt dokonania tak potwornej zbrodni i rozkawałkowania zwłok. Nie jest to normalne w kategoriach czystego rozumu. Szalone myśli trafiły do szalonej głowy.
- Czy ta zbrodnia posiada cechy mordu rytualnego?
- Tego nie mogę stwierdzić. Wydaje mi się, że ucięcie głowy, rozkawałkowanie zwłok miało w sobie coś symbolicznego, ale co miało oznaczać, trudno mi powiedzieć.
- Czy swoim postępowaniem, nielogicznością popełnianych czynów Kajetan P. chciał utrzeć nosa policji?
- Był on widziany na lotnisku w Modlinie. To było stworzenie fałszywego alibi, że rzekomo wtedy wyjechał za granicę, ale na liście pasażerów go nie było. To była próba wprowadzenia w błąd organów policji i podsunięcia błędnego tropu, gdzie należy go szukać.
- W jakim celu Kajetan P. przewiózł zwłoki ofiary do swojego mieszkania?
- To jest irracjonalne. On się przygotował do zbrodni, ale to, co zrobił później, pokazuje, że stracił głowę. Przecież w ten sposób dostarczył dowodów przeciwko sobie. Głównym bohaterem wykrywalności jest kierowca taksówki. Kiedy usłyszał o zabójstwie na Woli, skojarzył dwa fakty. Przypomniał sobie, że wiózł takiego pasażera i zameldował o tym policji. Gdyby nie ten kierowca, to możliwe, że byśmy nie słyszeli o panie P. jako o osobie podejrzewanej o dokonanie zabójstwa.
- Czy tak spektakularnych zbrodni dokonują zazwyczaj znani już policji zwyrodnialcy, czy ludzie, których nikt by o to nie podejrzewał, jak Kajetan P.?
- On nie był, że tak powiem, wprawiony w rzemiosło zabójstwa. Normalnie powinien zostawić tam zwłoki, ewentualnie podpalić mieszkanie dla zatarcia śladów. To, że Kajetan P. postąpił tak, a nie inaczej, świadczy o tym, że nie zastanawiał się nad swoim dalszym działaniem. Krótko mówiąc zaplanował pierwszą fazę swojej zbrodni, czyli dokonanie zabójstwa w mieszkaniu ofiary, a następnie już postępował niezrozumiale. Wykluczam, że chciał rzucić podejrzenie na swoich kolegów z którymi razem mieszkał. Policja ich zatrzymała i w pierwszej fazie śledztwa przesłuchiwała, ale wykazali oni swoją niewinność.
- Co mogło wpłynąć na Kajetana P., że z pozornie spokojnego człowieka przerodził się w mordercę?
- Zdaję mi się, że ten człowiek żył w dwóch nurtach. Nurcie oficjalnym: przyjemny, wykształcony, dobrotliwy. Miał także to swoje drugie dno. Dno zbrodnicze. On jakby dojrzewał do myśli dokonania zabójstwa i w końcu taki moment nastał. To wydawało mu się, ponieważ ofiara była w miejscu zamieszkania. Po prostu wybrał moment najbardziej sprzyjający do dokonania zbrodni.
- Co Kajetan P. zyskał popełniając tę zbrodnię? Czy było to tylko czyste spełnienie zbrodniczych fantazji?
- Może chciał sprawdzić w rzeczywistości, co człowiek przeżywa gdy dokonuje zbrodni? Być może czytał na ten temat bardzo wiele. Z całej sprawy wynika, że Kajetan P. pasjonował się zbrodnią i pasjonowała go literatura przemocy i występku.
- Czyli ta literatura trafiła na podatny grunt?
- Tak. Mogła go zainspirować w kierunku przestępstwa. Normalna osobowość przeczyta i zapomni co przeczytała. Natomiast ta osobowość moralnie nadszarpnięta, niedoinwestowana, czy też zrujnowana, przeżywa to i chce wcielić w życie wszystko co doznała w swoich upodobaniach na podstawie literatury faktu i zbrodni.