Pułkownik Mazguła usłyszy zarzuty
Prawdopodobnie dopiero sąd rozstrzygnie, czy emerytowany pułkownik mógł przyjść na wiec protestacyjny w wojskowym mundurze.
Emerytowany pułkownik WP Adam Mazguła w najbliższy piątek usłyszy w nyskiej komendzie policji zarzut wykroczenia, polegającego na bezprawnym noszeniu wojskowego munduru. Grozi mu grzywna do tysiąca złotych albo nagana. Postępowanie w tej sprawie prowadzi warszawska policja, funkcjonariusze z Nysy świadczą tylko pomoc prawną.
Chodzi o publiczne wystąpienie płk. Mazguły na początku grudnia zeszłego roku w Warszawie, w czasie protestu przeciwko zmianom w emeryturach służb mundurowych. To wtedy padły słowa, że w stanie wojennym „dochowano kultury”, za które potem przepraszał.
Na wiec Adam Mazguła pojechał w mundurze. Zdaniem MON, które złożyło zawiadomienie w tej sprawie, nie miał do tego prawa. Jak tłumaczył rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, byli wojskowi mogą zakładać mundur tylko w ściśle określonych sytuacjach: w czasie świąt państwowych, uroczystości organizowanych przez MON, jednostki resortu albo organizacje kombatanckie. Mazguła nie miał zgody ministra na chodzenie w mundurze przy innych okazjach.
Sam Adam Mazguła na swoim profilu na Facebooku napisał, że minister nie ma podstaw prawnych do wydawania decyzji o zakazie noszenia munduru, a sprawę nazwał „kolejną kompromitacją resortu, niedouczeniem i skandalem”. Wczoraj pułkownik nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz.
Po grudniowym wystąpieniu w Warszawie płk Adam Mazguła został także pozbawiony przez szefa Urzędu ds. Kombatantów Medalu „Pro Patria”.