Samochody z dieslem nie wjadą wkrótce do polskich miast?
W Sejmie jest ustawa, która pozwoliłaby miastom zakazać ruchu samochodów z silnikiem diesla. To one najmocniej zanieczyszczają powietrze. Tymczasem wiceprezydent Poznania ma... trzy auta z dieslem.
Jakość powietrza w Polsce należy do najgorszych w Europie. Liczba śmiertelnych ofiar zanieczyszczeń powietrza w Polsce wynosi ponad 40 tys. osób rocznie, przy czym w dużych miastach to ruch samochodów i lotnictwo ma dużo większy wpływ na liczbę przedwczesnych śmierci - nie mają wątpliwości inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli, którzy sporządzili raport dotyczący wpływu spalin samochodowych na zanieczyszczenie powietrza.
Z przeprowadzonych badań wynika, że po polskich drogach jeździ coraz więcej starych samochodów z silnikiem diesla, które emitują najwięcej toksycznych spalin.
- Blisko 60 procent aut jeżdżących po polskich drogach ma więcej niż 10 lat (…) Najczęstszymi chorobami powodowanymi przez spaliny samochodowe są astma, choroby płuc, stany zapalne dróg oddechowych, nowotwory, choroby serca oraz układu nerwowego
- piszą kontrolerzy NIK.
Ponadto zwrócili też uwagę, że zarówno policja, jak i Inspekcja Transportu Drogowego, są niedostatecznie wyposażone w sprzęt pomiarowy do kontroli spalin wydobywających się z samochodów.
Żeby walczyć ze smogiem i zanieczyszczonym powietrzem, do Sejmu trafił projekt ustawy, która pozwalałaby władzom największych miast na wprowadzenie ograniczenia lub całkowitego zakazu ruchu samochodów z silnikiem diesla.
- To byłaby dobra ustawa, gdyż stare samochody z silnikiem diesla i bez odpowiednich filtrów generują największe zanieczyszczenia - uważa Dominika Król, poznańska radna PO.
W Krakowie testują drona do walki ze smogiem:
Źródło: TVN24
Z kolei Ewa Jemielity, radna PiS, dodaje: - Mówiąc pół żartem i pół serio, my nie potrzebujemy ustawy, bo mamy prezydenta Jaśkowiaka, który zwęża ulice, „wygasza” ruch samochodów w centrum i rozkłada czerwony dywan rowerzystom. Zgadzam się jednak, że stare auta powodują szkodliwe spaliny.
Władze miasta już jakiś czas temu stanęły do walki z zanieczyszczeniem powietrza Poznania m.in. zachęcając poznaniaków do korzystania z komunikacji publicznej czy uczestnicząc w programie Kawka.
Tymczasem okazuje się, że Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania, posiada trzy stare samochody z silnikiem diesla. To fiat ducato (camper) z 1995 roku, volkswagen transporter z 1999 roku oraz volkswagen touran z 2004 roku.
Pierwsze z tych aut "pali" ok. 11 litrów paliwa na 100 km oraz służy wiceprezydentowi i jego żonie głównie podczas wakacji. VW transporter to auto, z którego korzysta przeważnie Maciej Wudarski i zużywa ok. 9 litrów. Ostatni z samochodów służy przede wszystkim żonie wiceprezydenta i „pali” ok. 7 litrów paliwa.
- Posiadanie samochodów nie oznacza faktu ich używania. Korzystam z nich sporadycznie. Po mieście poruszam się przede wszystkim rowerem, dlatego ilość generowanych przeze mnie zanieczyszczeń jest zapewne mniejsza niż przeciętnych użytkowników aut, nawet tych z nowoczesnymi silnikami
- odpowiada Maciej Wudarski.
Jednocześnie zapewnia, że jest zwolennikiem ograniczenia wjazdu do centrów miast samochodów z silnikami diesla. I dodaje, że jeśli taki zakaz wejdzie w życie to zmieni auto. - Jestem fanem samochodów elektrycznych, jednak na razie nie stać mnie na taki zakup - mówi wiceprezydent.
Chociaż wprowadzenie zmiany w prawie mogłyby ułatwić miastom walkę z zanieczyszczeniem powietrza, politycy zdają sobie sprawę, że mogą one też wywołać wielkie kontrowersje. - Wprowadzenie zakazu wjazdu do centrów miast samochodów z dieslami jest kontrowersyjne, gdyż stanowi ograniczenie pewnej wolności ludzi - mówi Leszek Galemba, poseł PiS.
Takie rozwiązanie jest jednak coraz popularniejsze w Europie. Już teraz myślą o nim władze Aten, Madrytu i Paryża.