Śladami szyldu z fotografii [ALBUM RODZINNY]
Należał do grona mistrzów o żydowskich korzeniach. Przed wojną miał w Toruniu kilka domów. Przez ponad 50 lat prowadził w nich usługi i handel.
Niedawno w Albumie Rodzinnym (z 12 sierpnia), w artykule o pierwszych polskich manewrach wojskowych, pojawiła się fotografia publiczności przed budynkiem przy skrzyżowaniu Rynku Staromiejskiego z ul. Żeglarską, z widocznym szyldem zakładu zegarmistrzowskiego Moritza Grünbauma.
Należał on do grona mistrzów o żydowskich korzeniach, jak m.in. Kazimierz Bibik, Louis Grunwald, Louis Joseph, Löwensonowie ojciec i syn, Louis Wolff. To między innymi o nich pisano w 1938 roku: wyeliminować żydowskie pasożytnictwo! Tak brzmiał postulat pierwszego ogólnopomorskiego zjazdu zegarmistrzów, jubilerów i przedstawicieli pokrewnych zawodów w Bydgoszczy, odbytego w maju 1938 roku.
Zobacz także: Szkoła już uwolniona od agentów
Grünbaum prywatnie
Dzięki badaniom Anny Bieniaszewskiej, autorki opracowania „Toruński pejzaż żydowski” wiadomo, że Grünbaum urodził się w 1862 roku w Chełmży, jako syn fryzjera Davida i Berhty Leiser. W polskim już Toruniu (po 1920 r.) był członkiem zarządu i reprezentantem Żydowskiej Gminy Wyznaniowej (1925), pełnił też obowiązki nadzorcy synagogi, należał do grona założycieli i zarządu Związku Żydowskiego Samodzielnych Kupców i Rzemieślników RP, którego celem była obrona przed antysemityzmem w gospodarce.
Należały do niego domy przy ul. Żeglarskiej 29, na rogu Rynku Staromiejskiego 2 oraz przy Stare Miasto 14. Żonaty był dwukrotnie. Z pierwszą żoną miał siedmioro dzieci. Jeden z synów Moritza z drugiego małżeństwa, Wilhelm Leo wybrał zawód ojca, jednak w 1919 wyemigrował do Berlina.
Swój do swego po swoje
Hasło to miało rodowód znacznie starszy niż międzywojenny. W 1912 roku Ludwik Makowski, znany działacz społeczny i właściciel magazynu konfekcji, na łamach „Gazety Toruńskiej” agitował: Swój do swego po swoje - popieranie rodzinnego przemysłu i handlu służy jego rozwojowi! W latach kryzysu gospodarczego wierzono, że usunięcie Żydów z gospodarki uzdrowi jej sytuację...
Grünbaum zawodowo
Moritz założył zakład zegarmistrzowsko-jubilerski w roku 1882 (oficjalnie w 1883), przy Ducha Św. (d. nr 174). Już w następnym roku przeprowadził się na Rynek Staromiejski 2. W 1897 r. jego zakład odnotowano pod adresem ul. Chełmińska 1. Na przełomie lat 1898 i 1899 przeniósł interes ponownie na Rynek Staromiejski 2, naprzeciwko pomnika Kopernika. W tej świetnej lokalizacji zakład funkcjonował do 1912 roku. Od 1903 r. prowadziła go żona Moritza, Emma, wciąż pod marką „M. Grünbaum”. W 1913 wyniosła się na ul. Żeglarską 29, w 1919 r. powróciła na Rynek Staromiejski, róg ul. Żeglarskiej. Po powrocie Torunia do Macierzy zakład znów zarejestrowano na nazwisko Moritza. Do 1937 r. usługi i handel prowadził on przy Rynku Staromiejskim pod nr. 2 (gdzie zrobiono publikowane przez nas zdjęcie). W 1937 r. po firmie Grünbauma pod rynkowym adresem nastała firma Jana Nalaskowskiego, mistrza rymowanych reklam.
Zobacz także: Jak palec boży willę Juliusa Grossera ocalił
Szwajcarskie koneksje
W 1912 roku Moritz reklamował swój interes jako punkt sprzedaży Alliance Horlogêre (to szwajcarska grupa producentów zegarów. Moritz był bodaj pierwszym w Toruniu autoryzowanym przedstawicielem światowej klasy szwajcarskiej firmy Omega. Miejscowi tak to widzieli: Żydzi potrafili dokonać szeregu monopolów. I tak np. w odbiorze zegarków Omega polscy zegarmistrze uzależnieni są od łaski żyda, mającego na Polskę generalne przedstawicielstwo. Ten żyd uprawia własną politykę. Wielu zegarmistrzom ze względu na narodową działalność nie daje towaru. (…) Skończyć z tym żydowskim pasożytnictwem! Unarodowić branżę, domagać się od firmy Omega oddania przedstawicielstwa chrześcijaninowi... (Kurier Bydgoski, 31.05.1938).
Oferty ogrom
Zakład Grünbauma oferował regulatory, zegary ścienne, stojące, budziki, zegarki nocne, zegarki kieszonkowe złote, srebrne i metalowe, damskie i męskie - wszystkie solidne i w korzystnych cenach. Można tu było wykonać naprawy zegarów i wszelkich mechanizmów grających. Polecał też duży wybór łańcuszków do zegarków oraz drobiazgi biżuteryjne ze szlachetnych kruszców, jak pierścionki z brylantami, złote obrączki, etui do papierosów, laski, a także okulary i inne instrumenty optyczne.
W 1933 r. Moritz Grünbaum obchodził 50-lecie pracy zawodowej w branży zegarmistrzowsko-jubilerskiej (1883-1933).