Słubice. Wielka afera o... 16 zł reszty
Ewa Stadnik poszła do Żabki po zakupy. Dopiero, gdy wyszła ze sklepu, zorientowała się, że brakuje jej 16 zł reszty. Wróciła do sklepu i... wywiązała się awantura.
- To, jak zostałam potraktowana przez właścicieli i pracowników Żabki, łamie wszelkie normy kultury. Wyśmiano mnie, poniżono i oskarżono o to, że chcę od nich wyłudzić pieniądze - poskarżyła się naszej redakcji w Słubicach Ewa Stadnik.
Do awantury doszło 6 stycznia, w święto Trzech Króli. Jak relacjonuje pani Ewa, zaczęło się od tego, że reszta z zakupów jej się nie zgadzała. - Była kolejka, bo to święto i dużo sklepów zamkniętych. Zrobiłam zakupy, odebrałam resztę i żeby nie robić tłoku, wyszłam na zewnątrz. Poszłam kawałek, gdzie było jaśniej i przeliczyłam wydane mi pieniądze. Brakowało 16 zł. Wróciłam do sklepu i pokazałam paragon i resztę. Pan, który sprzedawał powiedział, że mogłam od razu przy kasie przeliczyć pieniądze, bo teraz pewnie je zgubiłam albo wydałam gdzie indziej - opowiada pani Ewa. - Drugi pan, stojący obok, zaczął się ze mnie śmiać. Czułam się tak, jakbym chciała jakieś 16 zł wyłudzić.
Czytaj w czwartek, 12 stycznia, w serwisie plus.gazetalubuska.pl