Prokuratura Rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w październiku ub. roku w Krośnie. Zginął w nim 21-letni motocyklista.
63-letnia krośnianka jechała od strony Turaszówki. Na skrzyżowaniu ul. Krakowskiej i Konopnickiej chciała skręcić w lewo, na Białobrzegi. Ul. Krakowską, od strony centrum miasta, jechał 21-latek z Węglówki. Miał pierwszeństwo, ale kierująca peugeotem 206 rozpoczęła manewr. Motocyklista nie zdołał zatrzymać się ani ominąć samochodu.
Skutki zderzenia były tragiczne dla kierującego jednośladem. Wyrzucony w powietrze upadł i uderzył głową o jezdnię, doznał urazu mózgu. Akcję ratowniczą rozpoczęto bardzo szybko, bo tą trasą akurat wracała na miejsce stacjonowania jedna z karetek. Chłopaka reanimowano na miejscu przez 45 minut. Udało się przywrócić funkcje życiowe, 21-latka przewieziono do szpitala, ale lekarze nie uratowali jego życia.
Jeszcze w trakcie śledztwa prokuratura zwróciła się do biegłego ds. ruchu drogowego o ocenę przebiegu i okoliczności wypadku oraz zachowania uczestników. Wynika z niej, że motocyklista, chociaż w tym przypadku miał pierwszeństwo, to bez wątpienia przyczynił się do zdarzenia.
Okazało się, że motocykl, którym jechał, był niesprawny.
- Tylne hamulce były wymontowane - mówi prokurator Patrycja Trznadel, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.
- Poza tym pojazd został przerobiony. Faktycznie, według pojemności silnika, był motocyklem. Ale nadal był zarejestrowany jako motorower.
Po szczegółowych badaniach okazało się też, że młody motocyklista prowadził pod wpływem środka odurzającego. Biegły nie był w stanie stwierdzić, na ile przed wypadkiem 21-latek palił marihuanę, ale stwierdził obecność narkotyku w organizmie.
Wyliczone zostały prędkości obu pojazdów. W chwili zderzenia skręcający w lewo samochód poruszał się z prędkością około 24 km na godzinę. Motocyklista miał na liczniku 81-84 km na godzinę - czyli przekraczał dozwoloną w tym miejscu prędkość o ok. 30 km na godzinę. Wyhamował tylko do 57 km na godzinę - tyle wynosiła prędkość motocykla w momencie zderzenia z peugeotem.
Przekroczenie prędkości miało, według biegłego, bezpośredni związek z wypadkiem - ale - według prokuratury - odpowiedzialność leży również po stronie kierującej peugeotem.
- Nie ustąpiła pierwszeństwa hondzie i nie zachowała szczególnej ostrożności na skrzyżowaniu
- wyjaśnia prokurator Patrycja Trznadel.
63-latka została oskarżona o umyślne naruszenie zasad ruchu drogowego i nieumyślne przyczynienie się do zaistnienia wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Kobieta nie przyznała się do zarzutów. Składając wyjaśniania powiedziała, że przed skrzyżowaniem zwolniła, zanim skręciła, przepuściła jadący z przeciwka samochód. Twierdzi, że nie widziała motocyklisty. Badał ją okulista: nie stwierdził problemów ze wzrokiem, ograniczających pole widzenia.