Sośniczanki w akcji, bronią się. Jak? Ostro. Bo tylko atak przerywa atak [WIDEO]
Darmowe zajęcia z samoobrony w Gliwicach-Sośnicy zgromadziły ponad 100 uczestniczek w różnym wieku. Kobiety zdobywają wiedzę i umiejętności, które pozwolą walczyć w trudnych warunkach. To już dziewiętnasta edycja tego pionierskiego w regionie przedsięwzięcia. Zajęcia prowadzą instruktorzy stowarzyszenia instruktorów służb mundurowych w systemie Krav Maga.
Najpierw rozgrzewka, przypomnienie poznanych technik i trochę specyficznej filozofii samoobrony: Musicie skupić się na kliencie. I najważniejsze, pierwszy strzał idzie na krocze - mówi instruktor sił specjalnych do uczestniczek szkolenia zgromadzonych w szkolnej sali gimnastycznej. Panie się uśmiechają, ale nikt tu nie żartuje. - Facet jak chwyci, to nie masz szans - tłumaczy ściskając za kark przymusową ochotniczkę. - Powodzenia - dodaje z ironią.
Takie prezentacje jednak nikogo z obecnych nie zniechęcają. Panie ustawiają się w kilku szeregach i powtarzają za trenerem poszczególne ciosy. Zajmują powierzchnię hali o rozmiarach pełnowymiarowego boiska do futsalu. Przestrzeni ledwo wystarcza. Ćwiczy ponad 100 osób.
Zajęcia dla każdego
Program szkoleń samoobrony dla kobiet powstał we współpracy Centrum Ratownictwa Gliwice i Straży Miejskiej w ramach programu "Bezpieczne Gliwice". Zajęcia są bezpłatne. Za wszystko płaci miasto. To już dziewiętnasta edycja tego pionierskiego w regionie przedsięwzięcia. Zajęcia prowadzą instruktorzy stowarzyszenia instruktorów służb mundurowych w systemie Krav Maga. Ta izraelska technika jest jednym z najskuteczniejszych i najpopularniejszych systemów walki wręcz w siłach specjalnych na całym świecie. Ciosy i kombinacje są bardzo proste i bardzo skuteczne.
- Tylko atak przerywa atak. Prostota, szybkość, skuteczność. Nasza baza to krocze, gardło i twarz - opisuje filozofię damskiej samoobrony Robert, główny instruktor na zajęciach. - Uczą się samoobrony wykorzystując atak w czułe punkty - opisuje.
Udział w zajęciach nie przewiduje żadnych ograniczeń wiekowych. W zajęciach w Sośnicy górną granicę wyznaczyła ponadsześćdziesięcioletnia pani, a dolną gimnazjalistka.
- Techniki są tak dobrane, że nie trzeba być specjalnie sprawnym, wystarczy trochę chęci. Na pewno każdy sobie poradzi - zachęca Anna Nikodem, młoda dziewczyna, drobnej postury. Uczestniczki poznają podstawowe techniki samoobrony, ale też zachowania przydatne w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa. - Trzeba przyjść, żeby się nie bać. To uczy świadomości zagrożenia. Unikaj niebezpiecznych miejsc, podejmij walkę, jeśli nie ma wyboru - wymienia Dorota Kostecka, trzeci rok na kursie.
Rozgrzewka i uderzenie
Rozgrzewka trwa, a trener wydaje polecenie, aby zamknąć oczy. Czwórka instruktorów losowo wybiera sobie przeciwnika i chwyta kurczowo od tyłu, krępując ramiona. Zadanie proste: oswobodzić się. Nie udaje się nikomu. - W takiej sytuacji pozostaje ci tylko gryźć w szyję - instruuje trener ściskając jedną z uczestniczek.
Dwugodzinny trening podzielony jest na trzy bloki. Pierwszy z nich, czyli ćwiczenia ogólnorozwojowe z trenerką fitnessu to bułka z masłem. Niewysoka osóbka o fizjonomii Ewy Chodakowskiej, z mikrofonem przy ustach dyryguje w rytm muzyki. Standard: brzuch, nogi, pośladki. Ale to dwie pozostałe grupy spędzają czas na właściwych ćwiczeniach.
Panie w drugim końcu sali pod wodzą instruktora sił specjalnych, walczą z workiem treningowym, wykorzystują na ziemi techniki młotkowe i ćwiczą kopanie czubkiem buta w bok leżącego manekina. Inne biją łokciem wiszący worek treningowy. Zawziętości nie brakuje żadnej damie. Jest też kącik, gdzie ćwiczy się żółwia. Jedna z pań leży na plecach i nogami próbuje odgonić pięciu napastników. - Szybciej, szybciej! Już nie żyjesz! Tak bronisz cnoty?! - słychać doping instruktora. Normalka. W ciemnej bramie, nikt nie będzie zapraszał na randkę i wręczał kwiatów.
Kop, gryź, uciekaj. Przeżyj
W tym samym czasie, piętro niżej, trzecia grupa ćwiczy walkę wręcz w piwnicy. Jest ciasno, ciemno i nie ma gdzie uciec. Warunki mają przypominać takie, w których dochodzi najczęściej do napaści na kobiety. Windy, klatki schodowe, piwnice, ciemne zaułki. W poprzednich edycjach kursu, panie musiały stawić czoła przeciwnikowi w autobusie. Jednym słowem, wszędzie tam, gdzie nie ma wyjścia i trzeba walczyć.
Trenerzy Krav Maga nie pozwalają na odpoczynek. Najpierw, krótka prezentacja. Panowie przykładają się do swojego zadania. Trudno zauważyć ruch rąk, kiedy pokazują, jak unieszkodliwić delikwenta. Szybko i w punkt. Powtarzane jest sześć poznanych do tej pory technik. Każda ma jeden punkt wspólny: uderzenie w krocze.
Światło gaśnie, panie zaczynają szamotaninę. Instruktorzy przechadzają się między trenującymi i uderzają pustymi butelkami po wodzie w głowę. - Uważaj, bronimy się! - wołają. W ciasnym pomieszczeniu atmosfera zaczyna się zagęszczać, emocje rosną. A to dopiero pierwsza grupa.