1.Nie pamiętam, kto pierwszy użył zwrotu „państwo z dykty”. Mówią, że Janek Śpiewak. Swoją drogą, usłyszałem kiedyś, że to nie Bartek Sienkiewicz był autorem bonmotu o państwie teoretycznym. Że pierwszy użył go (na spotkaniu z Sienkiewiczem) ówczesny dyrektor Centralnego Ośrodka Informatyki - Nikodem Bończa Tomaszewski. „Państwo z dykty” przez swoją obrazowość jest wciąż bardziej popularne. Zwrot świetnie opisujący pewien wycinek rzeczywistości, powtarzany zazwyczaj bezrefleksyjnie wszedł do naszego - excusez le mot - dyskursu politycznego.
2.10 prawie lat temu Janusz Korwin-Mikke zrobił mi skrócony kurs cybernetyki. Zbyt wiele nie zrozumiałem. Zapamiętałem, jak mówił, że cybernetyka to nauka o rządzeniu, a właściwie samorządzeniu się układów. Gdy się próbuje wytrącić z równowagi układ stabilny, on sam wróci do równowagi.
Państwo jest takim stabilnym układem. Jeżeli ktoś wyproceduje jakieś przepisy uniemożliwiające jego działanie, bardzo szybko pojawia się by-pass - obejście, które to działanie umożliwi. Ktokolwiek pracował choć przez chwilę w administracji - wie o co chodzi. Problem polega na tym, że przez dziesięciolecia zaczynają funkcjonować rzeczywistości równoległe. Jedna zbudowana z oderwanych od życia, często ze sobą sprzecznych przepisów i druga - co prawda zmajstrowana z dykty, ale umożliwiająca państwu w miarę sprawne funkcjonowanie.
3. „Chodzi o pewną nadczynność tej administracji, która non stop, 24 godziny na dobę chce wszystkie drobne i poważne sprawy omawiać. (…) To jest pewien styl, pewien nawyk przeniesiony ze świata korporacyjnego. To jest błąd. Tak administracja rządowa, zwłaszcza tego szczebla nie powinna pracować”- powiedział w „Rozmowie Piaseckiego” ekspert od bezpieczeństwa, były szef Agencji Wywiadu. Najwyraźniej najbezpieczniej by było, gdyby rząd pracował od 8 do 16. Może 18. W piątki za to do 15, a w weekendy wcale. Muszę przyznać, że tego rodzaju opinie są wśród urzędników centralnej administracji dość popularne. Muszę też przyznać, że używanie tzw. prywatnych kont zupełnie mnie nie dziwi. Dla mnie to element walki z imposybilizmem. Zresztą przy braku szczęścia i pewnej dozie dezynwoltury można paść ofiarą phishingu i na służbowym koncie.
Tak, żyjemy w państwie z dykty. Z tym, że najstarsze tej dykty kawałki mają już po sto lat. I - tak właściwie - są już skamielinami. Warto się zastanowić, jaka jest dla tej dykty alternatywa. Korwin mówił też o sprzężeniach zwrotnych. Reakcji układu na zewnętrzną ingerencję. Sprzężenie zwrotne może być dodatnie, jeżeli działanie wywołuje skutki narastające, albo ujemne, jeśli skutki zanikają. Użył przykładu kulki. Jeżeli poruszymy ją na dnie półkulistej misy, zawsze powróci na środek. To jest sprzężenie ujemne. Sprzężenie dodatnie będzie, gdy kulkę umieścimy na szczycie półkulistego wzniesienia. Pchniemy, to zacznie się staczać. Jeżeli jej nie zablokujemy, wypadnie. Układ przestanie być stabilny. Czyli - cytując klasyka - nie będzie niczego.