Spora część oburzonych urodzinami Mazurka, to - szczerze mówiąc - hipokryci. Pamiętam ich z takich imprez - pisze Marcin Kędryna.
1.Od paru dni z rozbawieniem obserwuję wzmożenie moralne spowodowane pięćdziesiątymi urodzinami Roberta Mazurka. Oczywiście, najbardziej mnie bawią wzmożeni dziennikarze. Po pierwsze: nie była to pierwsza taka impreza przez Mazurka organizowana. Po drugie: nie była to pierwsza impreza, na której politycy stron różnych alkoholizują się z dziennikarzami. Spora część oburzonych, to - szczerze mówiąc - hipokryci. Pamiętam ich z takich imprez.
Jeszcze śmieszniejsi są ci, którzy potępiają Mazurka, zarzucając mu złamanie etyki, że bratając się z politykami traci wiarygodność.
Mienię się znawcą Roberta Mazurka. Codziennie słucham go do śniadania. I jako znawca stwierdzam, że jest socjopatą. Mazurkowi prywatne kontakty, nawet przyjaźń z politykami nie przeszkadzają w rozsmarowywaniu ich na antenie. Nie przez przypadek ani Donald Tusk, ani Jarosław Kaczyński z Mazurkiem nie rozmawiają.
Większość zaś moralnie wzmożonych dziennikarzy nie jest się w stanie w pracy uwolnić od własnych politycznych poglądów i sympatii.
2.W połowie grudnia 2009 roku, dwutygodnik „Gala” opublikował wywiad z Donaldem Tuskiem, na okładce zajawiając: „Specjalnie dla nas! Donald Tusk z wnukiem Mikołajem. Tylko „Galę” rodzina premiera zaprosiła na święta do sopockiego mieszkania.” Na zdjęciach rodzina Tusków łamiąca się opłatkiem, ówczesny premier z wazą barszczu, groch z kapustą, kompot z suszu, choinka, świeczki, prezenty (wnuk dostał piłkę i coś firmy Fisher Price).
Wigilię katolicy świętują 24 grudnia. Każdy, kto choć przez moment miał do czynienia z cyklem produkcyjnym kolorowych magazynów wie, że zdjęcia do wydania, które do kiosków trafiło w połowie grudnia, musiały być robione na początku miesiąca.
Czyli premier dużego, europejskiego państwa wraz z rodziną imitował Wigilię na dobre dwa tygodnie przed czasem.
3.„Przewodniczący PO Donald Tusk wezwał dziś na spotkanie tych posłów, którzy zachowali się niezgodnie ze standardami Platformy Obywatelskiej. Od liderów Platformy, od wiceprzewodniczących partii, przewodniczącego klubu, szefów regionów, oczekujemy wskazywania drogi i utrzymania wysokich standardów.”
Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary. To Wergiliusz (choć bardziej Laokoon).
Jego niepokoili Grecy, mnie Donald Tusk, gdy mówi o wysokich standardach.