Tylko jedna firma - z kapitałem francuskim - zgłosiła się do przetargu na budowę bariery zatrzymującej spływ zanieczyszczeń z dawnych Zakładów Chemicznych Zachem. AGH z Krakowa piętnuje bezradność służb.
Wideokonferencja zorganizowana wokół ruchu "Wspólnota Idei" na temat skażenia po dawnych Zakładach Chemicznych Zachem może odbić się szerokim echem sięgającym szczytów rządowych. Brał w niej udział dr hab. Mariusz Czop z Akademii-Górniczo-Hutniczej w Krakowie - tej samej, która potwierdziła skażenie wód gruntowych w Łęgnowie.
- Już od czasów II wojny na tym terenie używano wielu środków chemicznych, które zostały tam do dzisiaj, bo nikt tego nie sprzątał. Renata Włazik, działaczka społeczna z graniczącego z dawnymi zakładami Zachem osiedla Łęgnowo. - Syndyk masy upadłościowej stwierdził, że on kwestiami środowiskowymi nie biedzie się zajmował, bo nie jest od tego. Sprawa dalej trwa w sądach. Na dziś działań nie ma żadnych w tej sprawie, bo mało kto śmie powiedzieć, że projekt którym się zasłaniają wszyscy decydenci obejmuje niespełna 26 hektarów, podczas gdy teren do remediacji to obszar 45 kilometrów kwadratowych.
Wciąż trwa proces sądowy, po którym okaże się, czy syndyk masy upadłościowej Zachemu ma obowiązek odpowiadania za ochronę środowiska czy nie.
Wciąż trwa proces sądowy, po którym okaże się, czy syndyk masy upadłościowej Zachemu ma obowiązek odpowiadania za ochronę środowiska czy nie. Jak obecnie wygląda sytuacja związane z byłym Zachemem? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień