Stołówka PCK zniknie z mapy Bydgoszczy. "Płakać się chce, ale nie mamy wyboru" - mówią pracownicy
Nawet 120 bezdomnych, schorowanych i niepełnosprawnych chodziło przed laty na bezpłatne obiady do Polskiego Czerwonego Krzyża. Od stycznia nie będzie nikogo. Bo jadłodajnia zniknie.
Stołówka Polskiego Czerwonego Krzyża znajduje się przy ul. Floriana, blisko Brdy, w centrum miasta. PCK prowadzi ją od 1992 roku w budynku wynajmowanym od zarządu dróg.
Przez te lata wiele osób przez nią się przewinęło. Bezdomni, schorowani, niepełnosprawni, ubodzy, starsi i samotni ludzie przychodzili dzień w dzień na darmowe obiady. Traktowali się jak rodzina, a przecież wielu z nich swojej rodziny nie miało.
- W najlepszych czasach stołowało się u nas 120 podopiecznych - wspomina Maria Kapuścińska, specjalistka ds. pomocy społecznej w bydgoskim oddziale PCK.
Potem osób, korzystających z bezpłatnych posiłków w czerwonym krzyżu, ubywało. Kurczyły się kwoty, jakie czerwonokrzyscy dostawali na prowadzenie jadłodajni.
O połowę mniej pieniędzy
- Na bieżący rok otrzymaliśmy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej pieniądze na zapewnienie obiadów dla 40 podopiecznych - dodaje Kapuścińska. - Przystąpiliśmy do konkursu ofert, organizowanego przez miasto, na nowy rok. Okazało się, że nie dostaniemy już funduszy dla 40 osób, ale dla prawie połowy mniej. Przyznano nam dotację dla 21 podopiecznych.
To oznacza kłopoty. - Znacznie mniejsze dofinansowanie z miasta doprowadzi do tego, że nie będziemy w stanie sami utrzymać stołówki - kontynuuje pracownica PCK. - Musielibyśmy zatem dopłacać do interesu.
Dyrekcja czerwonego krzyża podjęła decyzję o zamknięciu jadłodajni od 2019 roku. - Płakać nam się chce, bo przez tyle lat ją prowadziliśmy, ale teraz nie mamy wyboru - wyjaśniają w organizacji.
Wyniki konkursu
To MOPS rozpisał konkurs na prowadzenie jadłodajni dla najuboższych, a konkretnie - na „dożywianie podopiecznych w formie posiłków jednodaniowych” na pierwsze półrocze 2019. - Do konkursu przystąpiły cztery podmioty - informuje Marian Gliniecki, rzecznik MOPS. - Są to: stowarzyszenie „Bydgoska Pomoc Społeczna”, stowarzyszenie „Z potrzeby serca”, Caritas Diecezji Bydgoskiej oraz PCK.
Najmniejszą dotację, niespełna 21 tysięcy złotych, otrzymał właśnie czerwony krzyż. Gliniecki tłumaczy: - Komisja, rozpatrująca wnioski, brała pod uwagę m.in. to, gdzie mieszkają osoby korzystające ze stołówek. Chodziło o to, żeby podopieczni mieli jak najbliżej do jadłodajni.
Okazało się, że wielu z nich mieszka w rejonach Kapuścisk i Wyżyn, czyli tam, gdzie działa „Bydgoska Pomoc Społeczna”. To stowarzyszenie dostało najwyższą dotację - dla 92 osób.
Szefostwo PCK złożyło rezygnację z prowadzenia stołówki. Pisemna informacja już trafiła do MOPS.
Gliniecki uspokaja: - Osoby, które posiadają decyzję administracyjną i do tej pory miały zapewnione posiłki w PCK, będą nadal z nich korzystały, ale w innych punktach, prowadzonych przez inne podmioty.
Czerwony krzyż, który wspiera innych, teraz sam potrzebuje wsparcia. - Może znajdzie się ktoś, kto pomoże nam wybrnąć z tej sytuacji - kończą pracownicy.