Studium przekąsek różnych [FELIETON]
Podobno istnieją ludzie, którzy regularnie je kupują, mają specjalne szafki. Co tam podobno - na pewno!
Moja babcia, Maria, miała „słodką szafkę”, którą z namaszczeniem otwierała po obiedzie i wyciągała z niej różne komunistyczne snacki, również te, które istnieją do dziś, tylko mało kto je kupuje, bo są obecnie relatywnie niedobre. Ale wtedy, w roku 1988?
Wafle kawowe, draże korsarz, mleko zagęszczone w tubce, irysy kakaowe - apostołowie świństwa, prorocy przesłodzonej nadziei, ukryci wiadomo, gdzie, ale jednak -niedostępni.
Wyłącznie babcia mogła nimi dysponować i choć zdarzały się podstępne kradzieże, były one surowo karane, niezgodnie - powiedzielibyśmy - z dzisiejszymi standardami wychowawczymi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień