Szaleństwo na drogach karane jest... śmiercią - komentuje Marek Weckwerth
Bardzo niewielu jest takich kierowców, którzy by mnie nie wyprzedzili na drodze pozamiejskiej, gdy jadę z dozwoloną maksymalną prędkością 90 kilometrów na godzinę.
Spieszy się wszystkim, nawet – to widać – młodym, niedoświadczonym kierowcom, kobietom też. Gnają na złamanie karku odcinkami szos przebiegającymi przez lasy, ryzykują pędząc o wiele szybciej niż pozwalają przepisy i zdrowy rozsądek przez wsie i przysiółki…
A gdyby z lasu wybiegły nagle sarna, dzik czy łoś, co wtedy zrobiłby kierowca?
Policyjne obserwacje potwierdzają, że kierowcy jeżdżą szybciej przy dobrej pogodzie, bo gdy pada deszcz, w obawie przed poślizgiem zwalniają. A właśnie nadmierna prędkość jest główną przyczyną ciężkich wypadków – takich, w których ludzie giną lub zostają niepełnosprawni do końca życia.
Spieszy się wszystkim, nawet – to widać – młodym, niedoświadczonym kierowcom, kobietom też. Gnają na złamanie karku - komentuje Marek Weckwerth.
Zapraszamy do czytania pełnej wersji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień