Już 56 osób zginęło na lubuskich drogach od początku roku. O przyczyny tragedii pytamy szefa lubuskiej drogówki Wiesława Wideckiego.
Co chwila mamy w regionie jakiś tragiczny wypadek. W niedzielę koło Świebodzina, w piątek pod Wschową, wcześniej pod Zieloną Górą, niedawno na obwodnicy Gorzowa. Czy przypadkiem nie idziemy na okropny rekord?
Porównując okres styczeń – lipiec bieżącego roku i ten sam czas w poprzednim, okazuje się, że wypadków jest w Lubuskiem mniej. Było ich 330, a jest 319.
Czyli jest dobrze?
Niestety, nie. Pomimo mniejszej liczby wypadków, mamy więcej ofiar. Od początku roku zginęło już 56 osób, czyli o siedem więcej niż od stycznia do lipca 2015. Mieliśmy w tym czasie okropne tragedie, jak koło Świebodzina z sześcioma ofiarami czy koło Sulęcina i Zielonej Góry z trzema. A przecież dopiero zaczął się najtrudniejszy czas w roku, czyli wakacje. Dodatkowo przed nami najgorsze drogowe pory roku: jesień i zima. W całym zeszłym roku zginęło na lubuskich drogach 92 ludzi. Dziś już mamy 56 ofiar. Nie wygląda to dobrze.
Przyczyny wypadków?
Prędkość, nieuwaga, niedoświadczenie. Przecież ten młody człowiek, który zmarł po wypadku na ul. Moniuszki w Gorzowie, jechał dużo za szybko. To spokojna ulica. Tam się nie ginie. Gdyby nie pędził, miałby szansę przeżyć. Z kolei kierowca, który zginął nieopodal komendy policji w Zielonej Górze, miał prawo jazdy mniej niż miesiąc. Czasami też wypadki mają przyczynę w pozornie niegroźnym zdarzeniu. Ot, zabraknie komuś paliwa i zatrzyma się na S3. Nic wielkiego. Tylko że potem ktoś najeżdża na auto na poboczu. Tak zginęła osoba koło Międzyrzecza, najechanie na stojące auto miało też miejsce koło Świebodzina, gdzie było sześć ofiar.
Jest w statystykach niepokojąca prawidłowość?
Aż 10 osób zginęło na trasach dwujezdniowych, więc – przynajmniej teoretycznie – bardziej bezpiecznych. Jednak takie trasy to także większe prędkości. Chwila nieuwagi i wypadek gotowy. Przy S3 brak miejsc na postój, więc niektórzy robią sobie przerwy na poboczach. Są też utrudnienia związane z remontami... Proszę kierowców: uważajcie. Lepiej dojechać później niż wcale.
- Nie jedź na urlop z marszu, prosto z pracy
Przygotuj sobie choć jedną trasę alternatywną, zrób przegląd samochodu, koniecznie zatankuj do pełna – pamiętaj, że w korkach, w samochodzie z włączoną klimatyzacją, paliwo znika z baku znacznie szybciej niż w zwykłych warunkach. Jeśli musisz zatrzymać się na trasie szybkiego ruchu, oznacz auto trójkątem i zejdź z jezdni za barierki! - Zadbaj o dzieci
Maluchy jadą całą drogę zapięte i – jeśli trzeba – w fotelikach. Nie ma stania za przednimi siedzeniami! Nie ma spania na tylnej kanapie na leżąco!