W weekend miało być ciasto malinowe. Pani Ewa chciała skończyć pożyczoną książkę. Robert miał już gotową playlistę na poniedziałkową audycję. Ktoś planował wizytę u lekarza. Mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej wspominają ostatnie beztroskie chwile...
W 1958 r. Andrzej Szymczakowski przyjechał pociągiem pospiesznym do lubelskiego Domu Pomocy Społecznej. Miał 19 lat i ojca alkoholika. Przez pierwszy tydzień płakał, potem spędził pół wieku w różnych ośrodkach.
Zimny prysznic, unieruchomienie pasami na 11 godzin, ograniczenie zakupów, za dobre sprawowanie: kawa lub kolczyki. Rzecznik praw obywatelskich interweniuje w sprawie traktowania niesamodzielnych mieszkańców domów pomocy społecznej.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.