Kiedy Edward Szewczyk przechodził przez Dworzysko w kierunku Blichu albo magistratu ulicami Cichą i Wąską, wokół rozbrzmiewało: dzień dobry panie naczelniku. Pracę w urzędzie zaczynał pierwszy od porannego obchodu miasta. Mówili o nim pracoholik.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.
Serwis jest częścią: