Niemoralna propozycja miała paść na korytarzu w magistracie. - Dostałam siedem dni na zapłatę - twierdzi Maria Bzura. Prowadzi z mężem dom weselny, przy którym miasto rozebrało parking. Właśnie toczy się o to proces. Urzędniczka zaprzecza.
Zasady niby są proste. W ogrodzie mogą pojawiać się auta wyłącznie osób niepełnosprawnych oraz jeśli ktoś wiezie np. materiały budowlane. Działkowcy mówią, że w praktyce jest różnie.
Bo organista fałszuje, bo gdzie indziej kazania są lepsze, a nawet dlatego, że w kościele jest za zimno. Wierni niekoniecznie chodzą na msze do swoich parafii, czasem wolą inne. - To nie jest supermarket, wybieramy przekaz, który buduje wiarę -...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.