Przemysław G. nie wyrażał skruchy wchodząc na salę rozpraw. Choć szedł skuty kajdankami i w asyście policjantów, to z podniesioną głową.
Dziś Przemysławowi G. prokuratura zarzuca gwałt na nastolatku. Pięć lat temu sądy uniewinniły go od identycznego zarzutu. Słusznie?
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.