Uczył się w Białymstoku. Przed Pałacem Kultury oblał się łatwopalnym płynem i podpalił. Na skutek rozległych obrażeń zmarł w szpitalu. - Nie był wariatem - mówił nam jego brat.
Desperackiego aktu samopodpalenia mieszkańca Niepołomic nie należy rozpatrywać w kategoriach choroby ani szantażu. To polityczny apel, na którego drastyczność w społeczeństwie nigdy nie było i nie będzie zgody. I dlatego tak nas boli.
Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z dr. WACŁAWEM BARYŁĄ, psychologiem społecznym z Uniwersytetu SWPS w Sopocie o radykalnych protestach politycznych.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.