Trafił do szpitala z małą raną, o mało co nie stracił nogi
- Dla szpitali ważne są jedynie rachunki zysków i strat, a gdy okazuje się, że leczenie będzie długie i drogie, zapada decyzja o amputacji. Człowiek w tym wszystkim ginie, przestaje się liczyć – mówi pan Andrzej, dla którego lekarze w bydgoskim szpitalu widzieli jedno rozwiązanie: amputacja nogi pod kolanem. A wszystko z powodu niepozornej ranki na palcu.
Pan Andrzej ma 67 lat, jest po zawale, po udarze, a od 22 lat choruje na cukrzycę. - W życiu spotkałem już wielu cudownych, oddanych lekarzy. Bardzo szanuję ich pracę, ale nie mogę nie protestować, gdy inni lekarze widzą tylko rachunek zysków i strat, a szpital działa jak przedsiębiorstwo, w którym robi się tylko to, co się opłaca – mówi po dwóch latach walki o to, by nie zostać kaleką.
Noga zaczęła sinień
W czerwcu 2017 roku zaplanowali z żoną wyjazd do sanatorium do Kołobrzegu. Na dwa tygodnie przed wyczekiwanym odpoczynkiem u pan Andrzej na dużym palcu lewej stopy pojawiła się mała, ale bolesna rana. Kiedy zaczął gorączkować, poszedł do lekarza rodzinnego. Ten skierował go od razu do szpital. Poszedł na SOR Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy, gdzie – jak mówi – na pomoc czekał 8 godzin.
Kiedy lekarz już go przyjął, w karcie zapisał tak: „stopa lewa lekko obrzęknięta i zaczerwieniona w zakresie palucha i przedstopia, w obrębie palucha zaburzenia czucia (…), rana blada na brzegach, z dna niewielki wyciek treści ropnej. Tętno na tętnicach obwodowych obecne”. Pacjentowi podano Ketonal, zrobiono morfologię i stwierdzono, że „nie wymaga pilnego leczenia operacyjnego ani hospitalizacji”. Zalecenia: kontrola w przyszpitalnej Poradni Stopy Cukrzycowej. I codzienne opatrunki.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- jakie było rozpoznanie sytuacji p. Andrzeja w szpitalu Biziela
- w jaki sposób pan Andrzej uniknął amputacji nogi
- ile pacjent musiał zapłacić za leczenie, aby ocalić nogę
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień