Tu trzeba konkretów, a nie mydlenia oczu!
Gdy ostatnio rozmawiałem z burmistrzem, ten wspomniał o moim ostatnim tekście dotyczącym nieogrzewanego bloku przy ul. Żwirki i Wigury i stwierdził, że to nie prawda, iż nic w tej sprawie nie robił.
Bo to właśnie w jego gabinecie spotkali się nowi właściciele budynków po Spółdzielni „Inwalidów”, prezesi Przedsiębiorstwa Komunalnego i MPEC. Odwiedzali go także mieszkańcy. To przy jego stole pojawiła się propozycja, by podłączyć blok do mobilnej kotłowni olejowej.
Zaproponował to chyba jeden z właścicieli nieruchomości. Super. Tylko dalej jest pytanie, dlaczego z rozwiązaniem tego problemu czekano aż do pierwszych przymrozków. Skoro mieszkańcy bloku skarżyli się już od wiosny, a problem był znany jeszcze wcześniej.
Podobnie jest w przypadku „Trójki”. Nie da się burmistrzowi zarzucić, że nic w tej sprawie nie robi. Robi: kontrolę za kontrolą! Ale co z tego wynika? Problem się przedłuża i narasta. W szkole panuje coraz większy chaos. A wszystko przez to, że burmistrz nie chce podjąć żadnej konkretnej decyzji. Z jednej strony nie chce skrzywdzić partyjnej koleżanki, z drugiej chce zachować twarz. I jedno, i drugie mu nie wychodzi.