Urywki bieszczadzkie, czyli październikowa wędrówka w chmurach

Czytaj dalej
Ryszard Rudnik

Urywki bieszczadzkie, czyli październikowa wędrówka w chmurach

Ryszard Rudnik

Idzie się, żeby iść. Taka nasza bieszczadzka maksyma. Dlatego nieważne czy pada, bo w górach pada często i nie ma co czekać na przejaśnienia. Urlop przecież nie jest z gumy. Nieważne, że mało widać przez chmury, które grubą kołderką otuliły połoniny. Ważne, że buki jeszcze się nie przebarwiły, co akurat szkoda. Ważne, że pustka na ubłoconych szlakach, które, ledwo wiatr rozgoni chmury, napełniają się dzikim tłumem. Tak jakby ludzie czekali w pensjonatach w blokach startowych na łaskawszy sygnał z nieba.

Korbania

Niezbyt wysoka, ale widok stąd przy szczęśliwie przebijającym się słońcu pierwsza klasa. Zwłaszcza z widokowej wieży na szczycie. Bo na północy widać prawie całe jezioro Solińskie, począwszy od tamy, poprzez liczne jego meandry, na drugim krańcu w okolicy Rajskich skończywszy. Niesamowite pejzaże. A po drugiej stronie Wysokie Bieszczady jak na dłoni. Najdalej Tarnica, a bliżej Bukowe Berdo, Caryńska, Wetlińska, Smerek…

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Ryszard Rudnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.