Wehikuł czasu. Adam z Jarosławia zabytkowymi autami jeździ do pracy
- Kiedy jedziesz klasykiem nocą, mało uczęszczaną drogą i nie mijają cię współczesne auta, to czujesz się jak w wehikule czasu. Tylko od Ciebie zależy, w jakie lata się przeniesiesz - mówi Adam Nietrzeba, jarosławianin, pasjonat zabytkowych samochodów.
Kiedy Adam był jeszcze dzieckiem, jego sąsiad, taksówkarz, miał pierwszego mercedesa w Jarosławiu.
- To był mercedes w115 240D z 1976 roku. Wpuszczał nas do środka i udawaliśmy, że jedziemy. Nie do pomyślenia dzisiaj. Kupiłem go w 1998 roku, jako moje pierwsze auto i jeździłem nim dwa lata - wspomina.
Za takie cacko w latach 80. można było kupić cztery wołgi. Dla młodego człowieka i studenta perspektywa generalnej naprawy silnika była już zbyt dużym wydatkiem, odsprzedał więc auto koledze. Ten go wyremontował, a gdy po jakimś czasie, kiedy pan Adam miał pierwszą stałą pracę i chciał auto odkupić, kolega nie był już na to chętny.
W mercedesach Adam Nietrzeba, jako nastolatek, był tak zakochany, że chciał zapisać się do klubu miłośników zabytkowych aut tej marki. Okazało się, że w Polsce takiego jeszcze nie ma. Trzeba więc było go założyć. Jako siedemnastolatek napisał w tej sprawie list do centrali Mercedesa w Stuttgarcie.
W dalszej części przeczytasz:
- jak nieletni Marcin założył klub miłośników Mercedesa
- jakie zabytkowe auta (kilkadziesąt!) miał pasjonat z Jarosławia
- o jego najnowszym nabytku, modelu, który zawojowal rajdy w Monte carlo
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień