Widzę Łódź: Dobrze jest dobrze zacząć
Tradycyjnie 1 września wiele spraw się rozpoczyna. To początek roku szkolnego, i choć młodość jest najwspanialszym czasem w życiu człowieka, nie do zastąpienia żadnym z (na dłuższą metę rozczarowujących) doznań dojrzałości, to pewnie niejeden dorosły z ulgą myśli, że nie musi wędrować na kolejne klasówki i odpytywania.
Lecz uczenie jest zdrowe i uczyć się należy; dobrze jest też uczyć się jak najdłużej (rzecz jasna, nie w tych samych klasach), dlatego kolejne już pokolenia słusznie wtłaczamy w ten obowiązek, mimo że - niestety - w dorosłym życiu obserwujemy wiele przykładów, iż nauka poszła w las, i to bardzo ciemny i głęboki...
Sądząc po tym, co się wyczyniało podczas przerw (a i nierzadko na samych lekcjach) na przeciwległym brzegu zachowań leży inauguracja sezonu artystycznego. Dla odwiedzających łódzkie instytucje kultury nie tylko przy okazji premier to zawsze moment ekscytujący i pełen nadziei (wcale nie złudnych, bo w Łodzi w sferze kultury dużo się dzieje). Że będą okazje do niezwykłych przeżyć, spotkań, wzruszeń, radości i zachwytów. Że będziemy świadkami eksplozji niezwykłych talentów, że na nowo oczarują nas twórcy, których znamy. Że ze scen będzie się nas nie tylko zadowalać, mile łechtać, ale też zaczepiać i rozmawiać z nami o kwestiach poważnych i trudnych, w sposób ich godny. Że poczujemy się lepsi, spojrzymy bardziej czule na naszych bliskich i pomyślimy, iż jeszcze niejedno można zmienić. Z inauguracją września jeszcze parę początków można wymienić i jeden bezwzględny koniec wakacji - dzięki temu jednak znów jest na co czekać. Przed kolejnym startem czynimy też zwykle sami sobie wiele obietnic, oby spełnionych (szczególnie jeżeli znajdzie się wśród zamierzenie bycia fajniejszym). Zaczynajmy więc, a dobrze jest dobrze zacząć. To najlepszy sposób, by nie skończyło się jak zawsze.