Większe Opole. Dobrzeń Wielki nie weźmie milionów od Opola
Blisko 10 milionów złotych ma trafić z Opola do Dobrzenia Wielkiego. Gmina tych pieniędzy jednak nie chce. Zapowiada likwidację szkół.
Wsparcie gminie jest niezbędne. Po 1 stycznia 2017 roku - kiedy dojdzie do powiększenia miasta - Dobrzeń Wielki - który straci m.in. podatki z Elektrowni Opole i sołectwa - będzie mieć dużą dziurę w budżecie.
Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola już wiele miesięcy temu zapowiedział, że będzie chciał gminie pomóc. Dlatego w projekcie uchwały rady miasta Opola zapisano sumę ponad 9,9 miliona złotych pomocy.
Pieniądze miałyby być przeznaczone na bieżące utrzymanie czterech szkół w tym liceum, które od wielu lat jest oczkiem w głowie mieszkańców.
Opole chce też przeznaczyć pieniądze na sfinansowanie zadań związanych z kulturą oraz sportem. Jest też kwota na tzw. "janosikowe", które Dobrzeń Wielki płaci do kasy państwa jako bogata gmina.
Stolica regionu - która na powiększeniu zyska finansowo - zgodziła się także pomóc w budowie drogi na ulicy Strzelców Bytomskich w Chróścicach.
- Obiecałem pomoc i z tej deklaracji chcę się wywiązać, teraz ruch po stronie rady miasta, a potem także po stronie gminy - przyznaje Wiśniewski.
Decyzja radnych Opola już w czwartek i choć jednomyślności raczej nie będzie, to przegłosowanie uchwały jest pewne. Inaczej sytuacja przedstawia się w Dobrzeniu Wielkim. Przedstawiciele gminy twierdzą, że pieniędzy nie przyjmą.
- Taka deklaracja padła w ubiegłym tygodniu w Sejmie, gdzie rozmawialiśmy o problemach, jakie wywołało obecne powiększenie Opola - przyznaje poseł Ryszard Wilczyński. - Uważam, że winowajcą jest rząd, który zgodził się na ten proces. Władze Opola miały prawo do wniosku, ale to rada ministrów powinna podjąć racjonalną decyzję i nie być przeciwko mieszkańcom.
Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego, twierdzi, że ci sami mieszkańcy gminy nie chcą pomocy od Opola. - Nie weźmiemy tych pieniędzy - deklaruje Wróbel.
Tyle, że to oznacza, że w 2017 roku w kasie gminy zabraknie sporej kwoty. Konieczne będą kolejne cięcia, zwolnienia pracowników urzędu gminy. Nie będzie też pieniędzy na funkcjonowanie szkół.
- Kolejnym ruchem będą likwidacje tych placówek - zapowiada wójt.