Większe Opole. Nie będzie drastycznej podwyżki opłat za ścieki
Specjalna uchwała Rady Miasta Opola zablokuje podwyżkę opłat za ścieki, której chciały dwie gminy. Rewident, który sprawdził szokujące propozycje, uważa, że tak duży wzrost cen jest nieuzasadniony.
Awantura o ceny ścieków to pokłosie sporu o powiększenie Opola, do którego dojdzie po 1 stycznia 2017 roku. Gmina Dobrzeń Wielki oraz miasto Prószków, które stracą na rzecz Opola tereny, przedstawiły miastu nową taryfę za odbiór ścieków. Wynikało z niej, że drastyczne podwyżki czekają mieszkańców sołectw, które zostaną włączone do Opola.
I tak np. w Winowie (gmina Prószków) metr sześcienny ścieków miałby kosztować mieszkańców nie 6,88 zł, ale aż 18,02 zł, z kolei Dobrzeń Wielki zaproponował stawkę 13,37 zł, podczas gdy w tym roku wynosiła 5,49 zł. Gminy tłumaczyły, że to efekt kosztów amortyzacji sieci, jakie przekazano miejskim spółkom, jak również kosztów przesyłu ścieków.
Władze Opola nie dowierzały i już przed dwoma tygodniami zaapelowały do włodarzy gmin, aby zmieniły taryfę.
- Tak się nie stało i dlatego przygotowaliśmy uchwałę dla rady miasta Opola, która tę drastyczną podwyżkę zablokuje - informuje Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta. - Decyzja nie wynika tylko z tego, że nie dowierzamy gminom. Mamy argumenty w postaci opinii rewidenta. To niezależny ekspert, który uważa, że taka podwyżka jest nieuzasadniona.
Według rewidenta w dokumentach, jakie przysłały gminy do ratusza, brakuje ekonomicznych przesłanek uzasadniających wzrost cen. We wniosku nie ma też dokumentów wskazujących na to, że doszło już do przeniesienia majątku (sieci kanalizacyjnych) z gminy do gminnej spółki. Dlatego trudno mówić, że dana spółka musi naliczyć amortyzację, która wpływa na koszty ścieków.
- Stoimy na stanowisku, że gminy zamierzają przenieść sieci do spółek, ale jeszcze tego nie zrobiły - mówi Pietrucha.
Listopadowa uchwała rady miasta spowoduje nie tylko zablokowanie podwyżki dla przyszłych mieszkańców Opola, ale także uruchomi procedurę przygotowania nowej taryfy.
- Gminy, a konkretnie spółki tych dwóch gmin, muszą przedstawić nowe taryfy w okresie trzech miesięcy - opowiada Pietrucha. - Do tego czasu obowiązują stare stawki, więc dla nowych mieszkańców Opola nic się nie zmienia. Nie sądzę również, aby w przyszłości mieszkańców miała dotknąć tak wysoka podwyżka. Nie pozwolimy na to.
Przedstawiciele gmin do projektu uchwały rady miasta podchodzą z rezerwą.
- Po pierwsze jeszcze jej nie widziałem, po drugie ustalanie stawek za odbiór ścieków to wyłączna kompetencja rady miasta Opola i nam w Dobrzeniu nic co do tego - ocenia Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego.
Róża Malik, burmistrz Prószkowa, podkreśla jednak, że rachunek ekonomiczny musi się zgadzać.
- My tej podwyżki nie wzięliśmy z sufitu, dlatego prezydent będzie musiał dopłacić z budżetu miasta do ścieków, odbieranych z dawnych sołectw - ocenia Malik.
Burmistrz nadal uważa, że problemu by nie było, gdyby miasto np. zdecydowało się na odkupienie sieci od Prószkowa.
- Nie ma takiej możliwości, kanalizacja gminna w Winowie z mocy prawa, podobnie jak np. drogi, stanie się własnością miasta od stycznia - podkreśla Pietrucha.
Projekt uchwały trafi na sesję 24 listopada, ale już dziś można być pewnym, że zostanie przegłosowany. Uchwała może liczyć nawet na poparcie ze strony opozycji, czyli PO.
- Podwyżka o takiej skali wygląda na zwykłą złośliwość ze strony gmin i trudno nam popierać takie zachowania - przyznaje Zbigniew Kubalańca, szef klubu radnych Platformy.