Wybuchowa przesyłka. Granat, a raczej misterna konstrukcja, która po otwarciu miała eksplodować w rękach adresata
29 października 1946 roku na posterunek milicji w Dzegowie, dzisiejszym Dygowie w granicy powiatu kołobrzeskiego wkroczyła przerażona i wściekła jednocześnie 24-letnia Helena T. Przerażona, bo miała już nie żyć. Wściekła, bo nie wiedziała, kto ją chciał zabić.
Łucja R., pracownica Urzędu Pocztowego w Kołobrzegu, dobrze zapamiętała tego klienta.
– Do okienka podszedł osobnik, który w języku niemieckim zażądał dziesięciozłotowych znaczków pocztowych. Nie przypominam sobie, żebym ja pierwsza odezwała się do niego po niemiecku, tym bardziej że język ten znam słabo – opisywała prokuratorowi.
Chcesz poznać resztę wstrząsających szczegółów tej opowieści?
Już teraz wykup dostęp i poznawaj z nami mroczną historię regionu!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień