Wydeptane ścieżki
Nie mam zamiaru śmiać się z korona, bo to poważny problem, zresztą, nawet, gdybym wymyślił coś „śmiesznego” to i tak nie przebiję otwartych kościołów. Może to zmienią do niedzieli, ale tak czy siak padło - internet zapamięta teksty o wspólnych modlitwach, ogłoszenia o przygotowaniach do Środy Popielcowej, a przede wszystkim apel o zwiększenie liczby mszy, „żeby było bezpieczniej”. Pragnę tu jednak zwrócić uwagę na inne zjawisko, które u mnie występuje, a może i u was też - na odbijanie się od ścian.
Akurat przypadła mi rola piastuna dzieci, co oznacza najbliższe dwa tygodnie w średniej wielkości mieszkaniu. Z kuchni do sypialni jest 15 kroków (8 sekund). Z pokoju dzieci do garderoby kroków 17 (sekund 10), słowem, tu się nie da iść na normalny spacer. Żeby jednak, nie wychodząc z domu, zachować resztki formy, postanowiłem opracować geometryczną trasę zdrowia. Jest to, w moim przypadku, połączenie Moralności Pani Dulskiej (co kazała mężowi łazić dookoła stołu), wrodzonej perypatetyki i innego jeszcze natręctwa, które zmusza mnie do poruszania się wzdłuż linii prostych.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień