Zabójstwo w Ełku. Kelner za kratami, a podpalacz uciekł
36 osób odpowie za zakłócenie porządku przed barem z kebabem, gdzie zginął ełczanin. Trwają śledztwa w sprawie zabójstwa i podpalenia.
Do ełckiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko dziewięciu osobom, które uczestniczyły w zamieszkach przed lokalem i niszczyły mienie, ale nie przyznają się do winy. 27 innych osób zgodziło się, aby w ramach kary wykonywać prace społeczno-użyteczne.Wnioski takie trafiły już do sądu w Ełku, a ten je zatwierdził.
W prokuraturach toczą się jeszcze dwa postępowania dotyczące tragicznego zdarzenia, które miało miejsce w końcu minionego roku. Suwalska „okręgówka” prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa, a ełcka „rejonówka” - podpalenia mieszkania cudzoziemców. Postępowanie w tej drugiej sprawie zostało zawieszone.
- Podejrzany o ten czyn mężczyzna jest poszukiwany, ponieważ wyjechał z miasta - informuje Wojciech Piktel, pełniący funkcję Prokuratora Rejonowego w Ełku.
Tłum demolował
Przypomnijmy. W ostatnim dniu minionego roku, do baru z kebabem prowadzonym przez Algierczyka wszedł 21-letni ełczanin. Mężczyzna zamówił jedzenie, a następnie zabrał dwie butelki napoju i wyszedł z lokalu.
W pogoń za nim ruszyli właściciel oraz kelner - Tunezyjczyk. Ten ostatni, według ustaleń organów ścigania, zadał ełczaninowi śmiertelne ciosy nożem. Cudzoziemcy zostali zatrzymani, a w mieście wybuchły zamieszki. Przed barem zebrało się kilkaset osób. Rozległy się okrzyki nawołujące do zemsty. Rozjuszony tłum rzucał petardami, cegłami, a nawet płytami chodnikowymi. Sprawcy kompletnie zdemolowali lokal. Jeden z mężczyzn pobiegł też do pobliskiej kamienicy, w której właściciel kebaba wynajmował mieszkanie i je podpalił. Na szczęście, strażakom udało się dość szybko stłumić ogień.
Ełcka policja, wspierana przez wojskową żandarmerię zatrzymała właściciela lokalu, kelnera, a także 37 osób podejrzewanych o zakłócenie porządku i niszczenie mienia.
- Postępowanie wobec jednej osoby zostało warunkowo umorzone - dodaje prokurator Piktel.
Kelner z zarzutem
Tunezyjczyk, jak i Algierczyk usłyszeli zarzut zabójstwa.
Ale w toku śledztwa, także po kilku wizjach lokalnych przed ełckim barem jego właścicielowi śledczy zmienili zarzuty. Mężczyzna został oskarżony o udział w bójce, przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.
Natomiast za kratami wciąż pozostaje kelner, na którym ciążą najpoważniejsze zarzuty, czyli zabójstwo ełczanina. Śledczy tłumacząc się dobrem prowadzonego postępowania nie chcą ujawniać, czy się przyznał do winy. Z naszych informacji wynika, że nie.