Zaczął się proces Dariusza P. z Jastrzębia. Oskarżony o podpalenie domu i morderstwo LIVE
Proces Dariusza P. rozpoczęty. Dariusz P. jest oskarżony o podpalenie domu, w którym spała jego żona i piątka dzieci.
[AKTUALIZACJA GODZ 15.25]
Dariusz P. zakończył składanie wyjaśnień, co trwało prawie 3 godziny. Na kolejnej rozprawie, będzie odpowiadał na pytania sądu, obrońcy i oskarżyciela posiłkowego. Kolejne dwie rozprawy wyznaczono na 24 i 26 czerwca.
[AKTUALIZACJA GODZ 14.00]
Dariusz P. składa wyjaśnienia już prawie 2 godziny. - Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa była zrobiona za późno. Jest zmanipulowana - twierdzi Dariusz P.
[AKTUALIZACJA GODZ 13.00]
Dariusz P. opowiedział o swoim zachowaniu dzień po tragedii i o tym, że chciał wtedy odebrać sobie życie.
- Nie podjąłem żadnej próby podłożenia ognia w moim domu. Worek, bluzy polarowe zostały przeze mnie spalone, ale dzień po tragedii, w sobotę, 11 maja - powiedział oskarżony.
- Chciałem popełnić samobójstwo. W jakim musiałem być stanie, że ani żyjący syn Wojciech, ani walczący o życie nie byli w stanie mnie powstrzymać. Wbiegłem do domu. Drzwi były wyważone przez straż pożarną, chciałem podpalić ten dom, ale się nie udało. Tego dnia padał deszcz, powietrze było wilgotne, a dom zalany chemią pożarniczą - mówił Dariusz P. Miał zamiar podpalić m.in. zestaw wypoczynkowy w pokoju gościnnym czy pokrowce na krzesła, które uszyła jego żona. - Nic się nie chciało palić. Robiłem to w sposób nieudolny, robiłem to w nerwach, drżącymi rękami - wyjaśnia Dariusz P.
[AKTUALIZACJA GODZ 12.20]
Dariusz P. mówi o swojej rodzinie, żonie.
[AKTUALIZACJA GODZ 12.10]
Dariusz P. uważa, że opinia biegłych z pożarnictwa i psychiatrów została przygotowana pod dyktando prokuratury. Dariusz P. składa wniosek, że chce zostać przesłuchany przy pomocy wariografu. Decyzja o wariografie dopiero po wyjaśnieniach - mówi sąd.
[AKTUALIZACJA GODZ 11.25]
Prokurator o Dariuszu P.: podpalił dom w kilku miejscach. Był w sąsiedztwie w czasie pożaru. Celowo nie odbierał telefonów od syna. Biegli stwierdzili, że Dariusz P. symulował chorobę psychiczną. Dariusz P. podczas pobytu w areszcie uczestniczył w muzykoterapii, chodził na spacery i spotykał się z księdzem.
[AKTUALIZACJA GODZ 10.50]
Rodzina i Dariusz P. złożył oświadczenie o wyłączenie jawności. Sąd oddalił wniosek. Proces Dariusza P będzie jawny. Dariusz P. płacze, podczas gdy prokurator czytał akt oskarżenia .
Obrońca Dariusza P. twierdzi, że nie znaleziono żadnych odcisków. Są tylko poszlaki
***
Dariusz P. podpalił dom. Zginęła jego rodzina. Oskarżono go o to, że podpalił dom, w którym spali jego najbliżsi. Zginęli jego żona i czwórka dzieci. Proces Dariusza P. rozpoczyna się dzisiaj w supernowoczesnej sali nr 60 Sądu Okręgowego w Rybniku.
CZYTAJ TAKŻE:
Dariusz P. podejrzany o zabójstwo rodziny stanie przed sądem
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
W tej sali odbędzie się proces Dariusza P., który spalił własną rodzinę ZDJĘCIA
Sala będzie pękała w szwach. Naprzeciw wejścia - za specjalną osłoną z kuloodpornego materiału, gdzie wcześniej stawali najwięksi gangsterzy - usiądzie Dariusz P. z Jastrzębia-Zdroju. Sędziów będzie miał po prawej stronie, naprzeciw siebie oskarżycieli. A po lewej w kilku ławkach usiądzie jego rodzina i publiczność, złożona przede wszystkim z dziennikarzy - akredytowało się 30 przedstawicieli mediów z całej Polski.
Dariusz P. jest oskarżony o jedną z najokrutniejszych zbrodni ostatnich lat. Prokurator zarzucił mu, że w dniu 10 maja 2013 roku w Jastrzębiu-Zdroju wywołał w swoim domu pożar, w którym zginęli jego żona i czwórka dzieci, uratował się jedynie 17-letni syn.
Zdaniem prokuratury, sprawca chciał w ten sposób wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia i spłacić długi. Akt oskarżenia liczy sobie 30 stron. W sprawie zostało przesłuchanych 57 świadków. Proces ma mieć charakter poszlakowy, ale prokuratura jest pewna co do zebranego materiału.
- Według mnie, to w ogóle nie są poszlaki, a twarde dowody - powiedział nam prokurator Rafał Spruś z gliwickiej prokuratury, który od początku zajmuje się sprawą. W akcie oskarżenia czytamy m.in., że Dariusz P. po opuszczeniu mechanizmów rolet zainstalowanych w oknach swojego domu, dokonał jego podpalenia podkładając ogień w 6 miejscach. Mężczyzna miał utrudniać śledztwo. Zdaniem biegłych psychologów, chociaż jest osobowością psychopatyczną, ale w czasie popełnienia zarzuconego mu czynu był poczytalny. Dariuszowi P. grozi dożywocie.
CZYTAJ TAKŻE:
Dariusz P. podejrzany o zabójstwo rodziny stanie przed sądem
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
W tej sali odbędzie się proces Dariusza P., który spalił własną rodzinę ZDJĘCIA
Wiadomo, że obok prokuratora nie zasiądą oskarżyciele posiłkowi.
- Teść, teściowa, syn, czyli osoby, które mogły być jego największymi wrogami, wcale takimi nie są. Wierzą, że sprawa może się rozstrzygnąć na jego korzyść - twierdzi mecenas Eugeniusz Krajcer z kancelarii adwokackiej w Jastrzębiu-Zdroju, obrońca Dariusza P.
Wiadomo też, że przebywający od ponad roku w areszcie Dariusz P. utrzymuje kontakt z rodziną. Pisze listy, dostaje paczki. - Rodzina ma wątpliwości, co do jego winy, ale w tej chwili go nie oskarżają - dodał mecenas.
Jest obrońcą z urzędu, ale zapewnia, że będzie się starał rzetelnie wykonywać swoje obowiązki. Ze swoim klientem spotykał się wielokrotnie.
- Podkreślam, że proces będzie miał charakter poszlakowy, a więc mój klient będzie wykazywał, że poszczególne poszlaki nie są tak silne, jak to wynika z aktu oskarżenia i jak się je przedstawia. Jeśli któreś z tych ogniw zostanie obalone, to łańcuch poszlak może się przerwać. Ja dużo wiem o tych poszlakach i też mam wiele wątpliwości co do nich - mówi Eugeniusz Krajcer.
Obrońca dodaje, że podejrzany o zabójstwo jastrzębianin ma świadomość zarzuconego mu czynu i odpowiedzialności, jaka może go czekać.
Był w pobliżu domu
Według prokuratury, Dariusz P. w czasie inicjacji pożaru oraz w czasie, gdy jego 17-letni syn wzywał pomocy, znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie swojego domu w Jastrzębiu-Zdroju, a nie przebywał w Pawłowicach w swoim warsztacie stolarskim, jak zapewniał wcześniej.
CZYTAJ TAKŻE:
Dariusz P. podejrzany o zabójstwo rodziny stanie przed sądem
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
W tej sali odbędzie się proces Dariusza P., który spalił własną rodzinę ZDJĘCIA
W toku postępowania wykluczono także sugerowaną przez oskarżonego wersję o włamaniu. W trakcie akcji gaśniczej interweniujący strażacy musieli sforsować zabezpieczone zamkami drzwi z pomocą sprzętu hydraulicznego i młota. Biegli z zakresu mechanoskopii stwierdzili natomiast, że wkładki zamków drzwi wejściowych nie nosiły śladów mechanicznych uszkodzeń. U oskarżonego zabezpieczono także rzekomo zagubiony klucz. Po zdarzeniu Dariusz P. podjął czynności zmierzające do skierowania śledztwa na fałszywe tory. W tym celu kupił dwa telefony komórkowe i począwszy od dnia pogrzebu rodziny zaczął prowadzić korespondencję ze sobą za pomocą SMS-ów. Analiza treści SMS-ów otrzymywanych przez Dariusza P. miała wykazać, iż nadawcą jest rzekomy sprawca podpalenia domu.
Biegły stwierdził, że wszystkie teksty pochodzą od jednej i tej samej osoby. Dariusz P. odpowiada za wielokrotne zabójstwo, grozi mu dożywocie. Nie przyznaje się do winy.
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*WYBORY PREZYDENCKIE 2015 NA ŻYWO: WYNIKI, GŁOSOWANIE, OPINIE
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku