Zakola i meandry: Pytania kierowane do wewnątrz
Pan Bogdan zawsze się dziwi tej naszej polskiej celebracji i wielkiemu zadęciu. Weźmy choćby Święto Zmarłych. Ludzie kwękają, że nie mają pieniędzy i nie starcza im do pierwszego, a na grobach ich bliskich nie ma już miejsca na stawianie kwiatów.
Oczywiście lepszych i większych niż na mogile obok. A znicze? Te już są piętrowe, ozdabiane, ogromne. Ale nie tylko to. Przed 1 listopada panuje straszliwy ścisk na ulicach, trudno w normalnym trybie dojechać z jednego punktu miasta na drugi. Wszyscy biegają, gdzieś się spieszą. W sklepach podobnie. Tłum i kolejki. Pan Bogdan musiał tego dnia coś kupić. Wbiegł do dyskontu, chwycił towar z półki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień