Zapaść w służbie zdrowia. Szpitale podrzucają sobie pacjentów jak kukułcze jaja
Doświadczył tego opolanin, który został przywieziony karetką do szpitala i czekał blisko pół doby, zanim udało się zorganizować przyjęcie do innej placówki, gdzie znalazło się dla niego miejsce. Opolski szpital tłumaczy, że ten problem dotyczy całego województwa.
- Tata pracuje w Opolu w firmie ochroniarskiej. Gdy wracał autem z nocnej zmiany, dopadły go duszności - mówi Ewa Szemiczek, córka 63-latka. - Zjechał na pobocze, ale nie był już w stanie zadzwonić po pogotowie. Opadł na kierownicę, podniósł rękę i na szczęście zauważyła to przejeżdżająca tamtędy para. To oni wezwali pomoc.
- Szpitale podrzucają sobie pacjentów, bo w placówkach brakuje kadry.
- Specjaliści ostrzegają, że będzie jeszcze gorzej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień