Zbigniew Czarnuch: Wyrzucili nas na bruk
Wyrzucili na bruk - tak Zbigniew Czarnuch mówi o tym, co spotkało jego stowarzyszenie. Gmina: - Ależ skąd!
Na fali otwarcia się Polski na Zachód i odkrywania niemieckiej przeszłości naszego regionu, jaka nastąpiła po polskich zmianach ustrojowych w roku 1990, w środowisku członków Towarzystwa Przyjaciół Witnicy pojawił się pomysł, by pałac w Dąbroszynie, obciążony w stosunkach polsko-niemieckich balastem nie najlepszych historycznych tradycji, uczynić ośrodkiem przygranicznej współpracy - pisze do „GL” Zbigniew Czarnuch, znany regionalista. Opisuje też, jak Towarzystwo Przyjaciół Witnicy doprowadziło do ożywienia pałacu w Dąbroszynie, gdzie znalazła się statutowa siedziba powstającego Euroregionu Pro Europa Viadrina: - Jego wnętrza wypełniły się uczestnikami licznych wycieczek, konferencji, koncertów i wystaw, a pani Jutta von der Lancken, wdowa po wnuku ostatniego niemieckiego pana na dobrach Tamsel, prowadziła w nim pod auspicjami Towarzystwa Przyjaciół Witnicy letnią kawiarenkę (...).
Rozwój współpracy przygranicznej zaczął przekraczać ramy statutowe towarzystwa - tak w roku 1997 doszło do powołania Polsko Niemieckiego Stowarzyszenia Educatio Pro Europa Viadrina z siedzibą w Dąbroszynie. Gdy po kilku latach znalazły się unijne środki na remont pałacu, swą aktywność przeniosło do witnickiego Żółtego Pałacyku, na którego powstanie ludzie tego stowarzyszenia mieli znaczący wpływ (...). W roku 2000 doszło do otwarcia tu Domu Małej Ojczyzny jako ośrodka polsko-niemieckiej współpracy. Żółty Pałacyk zdobył sobie wysoką rangę jako najważniejszy po polskiej stronie naszego euroregionu pozarządowy ośrodek współpracy przygranicznej - pisze Czarnuch. Wylicza zloty byłych niemieckich mieszkańców miasta, odczyty i promocje książek oraz Debaty Witnickie, czyli działania doceniane w kraju i za granicą.
Tak nam dziękują
Czarnuch twierdzi, że w czerwcu nowe władze Witnicy bez zawiadomienia zarządu stowarzyszenia poleciły administratorowi Żółtego Pałacyku, czyli dyrekcji Miejskiego Domu Kultury, m.in. zlikwidować magazyn i zarekwirować należący do tego stowarzyszenia sprzęt oraz zdjąć z budynku jego szyldy. - W ten oto sposób burmistrz Dariusz Jaworski Polsko Niemieckiemu Stowarzyszeniu Educatio Pro Europa Viadrina za jego prawie 20-letnią działalność na rzecz miasta podziękował wyrzuceniem go na ulicę - pisze Czarnuch.
Staraliśmy się o komentarz władz Witnicy do jego listu, ale skierowano nas do Władysława Ryla, szefa domu kultury. - Wieloletnia działalność stowarzyszenia i praca jego członków zasługuje na słowa uznania - zapewnił ten na „dzień dobry”.
Musimy się zmieścić
Zaprzeczył jednak zarzutom. - Koncepcja funkcjonowania Żółtego Pałacyku uległa po prostu zmianie. Teraz ma tam siedzibę dziesięć podmiotów i jest tłoczno. Musieliśmy kilka pomieszczeń odświeżyć, coś też przenieść, ale niczego nikomu nie zabraliśmy i nie zniszczyliśmy - tłumaczy Ryl. Jego zdaniem nie ma mowy o żadnym wyrzucaniu na bruk, bo miejsce dla stowarzyszenia nadal jest. - Szyldy z nazwami poleciłem pracownikowi poprzestawiać tak, by mogły się zmieścić nowe, z informacją o kolejnych użytkownikach. Wiszą już z powrotem - informuje dyr. Ryl. I dodaje: - Jeżeli ktoś poczuł się niekomfortowo, to wypada mi tylko przeprosić i liczyć na wyrozumiałość. Przy tak dużym obłożeniu obiektu i planach na przyszłość nieraz jeszcze trzeba będzie usiąść ze wszystkimi do stołu.