![Ten mężczyzna został zatrzymany, bo działał w gangu, specjalizującym się w metodzie "na wnuczka".](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/00/cc/5c56ebe0000ab_o,size,1088x550,crop,0.0000x0.1970x0.9956x0.6711,opt,w,q,71,h,287039.jpg)
Podczas nieobecności żony, do jej 85-letniego męża przyszło trzech mężczyzn. Mówili, że są z gazowni. To było akurat kłamstwo, ale mieszkanie okradli naprawdę.
Do zuchwałej kradzieży doszło w biały dzień. To było w ostatni czwartek około południa w bloku na Bartodziejach.
Starsza pani wyszła z domu. Mniej więcej o tej porze regularnie opuszczała mieszkanie, bo szła na rehabilitację. Prawdopodobnie od pewnego czasu małżeństwo było obserwowane. Do 85-latka, który sam został w domu, krótko po tym ktoś zadzwonił przez domofon. Mężczyźni po drugiej stronie przedstawili się jako pracownicy zakładu gazowniczego. Senior ich wpuścił.
Gdy tylko im otworzył, wepchnęli się. Dwóch pilnowało lokatora, a trzeci w tym czasie plądrował mieszkanie. Po dokonaniu kradzieży, uciekli.
Policja na tropie
Nieoficjalnie wiemy, że łupem padły pieniądze oraz biżuteria. Na razie funkcjonariusze przekazują niewiele informacji, bo sprawa jest świeża. - Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia - mówi kom. Przemysław Słomski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Wcześniej w mieście dochodziło do podobnych zdarzeń. Przeważnie starsi ludzie stają się ofiarami. Są sami. I często - łatwowierni.
Apel do seniorów
Słomski dodaje: - Apelujemy o ostrożność do seniorów, ale także do znajomych i krewnych tych osób. Powiedzcie im o zagrożeniach, uczulcie na opisywane przestępcze techniki, z jakich korzystają oszuści. Metody „na wnuczka” i „na policjanta” także są stosowane.
Jeśli starsza pani albo starszy pan są sami w domu i akurat pojawia się ktoś, kto podaje się za pracownika gazowni, spółdzielni itp., niech senior poprosi ich o okazanie identyfikatora, a najlepiej, jeżeli powie, aby przyszli, gdy jeszcze ktoś z domowników już będzie na miejscu.
Nie można też przekazywać pieniędzy czy innych wartościowych rzeczy osobom, które przekonują, że przyszły po nie dla kogoś z rodziny.