Zosia Szustakowska walczy o sprawność. Na leczenie dziewczynki potrzebnych jest jeszcze 200 tysięcy złotych
Zosia Szustakowska w sierpniu skończy roczek. Dziewczynka urodziła się w sierpniu ubiegłego roku ze skróconą kością udową oraz dysplazją stawu biodrowego lewego. By odzyskać pełną sprawność, dziewczynka musi przejść aż cztery operacje. Koszt pierwszej, najważniejszej operacji wynosi aż 260 tysięcy złotych.
O małej Zosi Szustakowskiej z Poznania pisaliśmy już w kwietniu. Przypomnijmy, że dziewczynka, która w sierpniu skończy roczek, urodziła się ze skróconą kością udową oraz dysplazją stawu biodrowego lewego.
- Tuż po narodzinach Zosi, w trakcie pobytu w szpitalu skonsultowano nas z ortopedą, który podjął się leczenia Zosi. Niestety, kolejne wizyty nie wniosły niczego nowego. Zadawaliśmy miliony pytań o możliwość operacji, o rehabilitację, przebieg leczenia. Nie dowiedzieliśmy się niczego
- tłumaczy Magdalena Szustakowska, mama dziewczynki.
Rodzice Zosi ostatecznie trafili do Paley European Institute, gdzie operuje dr David Fedelman.
- Pojechaliśmy tam, aby szukać ratunku dla naszej córeczki i otrzymać choć cień nadziei. Tymczasem doktor złożył nam obietnicę, że Zosia po zakończeniu leczenia nawet nie będzie wiedziała, że kiedykolwiek miała krótszą nóżkę - opowiada pani Magdalena.
Aby jednak dziewczynka mogła być w pełni sprawna, potrzebne jest wykonanie czterech operacji. Niestety, koszt pierwszej, najważniejszej to ponad 260 tysięcy złotych. Na taki wydatek nie stać rodziców Zosi.
Żeby pomóc Zosi i jej rodzicom wystarczy przekazać darowiznę za pomocą strony fundacji Siepomaga.pl KLIKAJĄC TUTAJ lub baneru umieszczonego poniżej artykułu.
Rodzice Zosi zorganizowali też licytacje, z których środki zostaną przeznaczone na leczenie dziecka. Pojawiły się na niej przedmioty przekazane przez Adama Małysza. To między innymi koszulka skoczka z autografami, okulary Rudy Project. Przedmioty można wylicytować TUTAJ
- Kiedy Zosia już będzie starsza, chcę, żeby wiedziała, że się nie poddaliśmy i ze wszystkich sił walczyliśmy o jej sprawność. Dlatego proszę, z całego serca, pomóżcie nam. Pomóżcie Zosi
- apeluje pani Magdalena.